Oświadczenie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku w sprawie tez sformułowanych przez dziennikarkę Gazety Wyborczej w zapytaniu skierowanym do MKiDN oraz artykule pt. „Kosztowna »dobra zmiana« w Muzeum II Wojny Światowej"
W dniu 21 lutego br. dziennikarka Gazety Wyborczej Estera Flieger skierowała do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego prośbę o ocenę działalności Muzeum, wskazując przy tym tezy, które miałyby być brane pod uwagę przy formułowaniu opinii Ministerstwa. Wśród tych tez pojawiło się wskazanie na: dwa procesy z zakresu prawa pracy, wytoczone przez byłych pracowników Muzeum, wniosek o ukaranie Dyrektora przez Państwową Inspekcję Pracy, tekst reklamowy w tygodniku „Sieci”, oraz koszt i rzekome „błędy oraz manipulacje” dotyczące zmian na wystawie głównej. Część z tych spraw znalazła swoje odzwierciedlenie w tekście opublikowanym w Gazecie Wyborczej, dostępnym także w serwisie wybocza.pl pod adresem http://wyborcza.pl/7,75398,24490599,kosztowna-dobra-zmiana-w-muzeum-ii-wojny-swiatowej-prawie.html (publ. 25 lutego br.), a zatytułowanym „Kosztowna »dobra zmiana« w Muzeum II Wojny Światowej”.
Doceniając troskę z jaką Gazeta Wyborcza pochyla się nad problemami towarzyszącymi zarządzaniu państwową instytucją kultury jaką jest Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku wskazać należy na kilka faktów.
Od początku kadencji dr Karola Nawrockiego z Muzeum odeszło w różnym trybie 65 osób, z czego jedynie w przypadku dwóch doszło do wniesienia spraw z zakresu prawa pracy do sądu i wydania niekorzystnych dla Muzeum rozstrzygnięć. Problem ten dotyczy zatem zaledwie 3% sytuacji potencjalnie skutkujących możliwością przeniesienia sprawy na drogę sądową, oraz 1,5% aktywnych stosunków pracy 121-osobowej załogi Muzeum.
Samo złożenie wniosku o ukaranie Dyrektora z powodu dyscyplinarnego zwolnienia pracownika, który dopuścił się ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, nie przesądza o jego zasadności, a nie zapadły dotąd jakiekolwiek rozstrzygnięcia w tej sprawie. Dziennikarka GW zdaje się nie pamiętać o obowiązującej zasadzie domniemania niewinności i chciałaby uznania winy przed jej rozpoznaniem przez właściwy sąd.
Sprawę zakupu tekstu reklamowego w tygodniu „Sieci” uznajemy za zakończoną. Omawiana była w mediach oraz wyjaśniona w oświadczeniu Muzeum, które znajdą Państwo w załączniku.
Co do zmian na wystawie głównej i ich kosztu, to Muzeum również stoi na stanowisku, że tak wysokie koszty niezbędnych uzupełnień, korekt i poprawek wystawy, która polskiego podatnika kosztowała ponad 57 milionów złotych i przedstawiana była jako dzieło skończone i doskonałe, mogą szokować. Niestety, mimo wydania na wystawę przez poprzednie kierownictwo Muzeum blisko sześćdziesięciu milionów z publicznych funduszy, zwiedzający mógł przejść przez nią nie zauważając postaci tak ważnych dla polskiej historii jak Irena Sendlerowa, mjr Henryk Dobrzański, czy rtm Witold Pilecki, nie miał szans dowiedzieć się o pominiętych w treści wystawy o. Maksymilianie Kolbe i rodzinie Ulmów, a także o prześladowaniach Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku, dowiadywał się za to, że agresorzy II wojny światowej to jej ofiary i o tym, że Polska Armia Podziemna była równie liczna jak francuska Résistance.
Sformułowana przez dziennikarkę GW Esterę Flieger lista rzekomych „błędów i manipulacji” w treści zmian wprowadzonych na wystawie głównej dowodzi nieznajomości elementarnej dla problematyki II wojny światowej faktografii i literatury. Najciekawsze jednak jest to, że zaprezentowane przez E. Flieger przykłady rzekomej niezgodności z faktami i „wiedzą naukową” informacji wprowadzonych na wystawę Muzeum w drodze zmian stanowi ostrą krytykę ustaleń takich autorów jak Norman Davies i Rafał Wnuk (członek byłego kierownictwa Muzeum), a nawet poglądów formułowanych przez patrona placu, na którym wzniesiono Muzeum – Władysława Bartoszewskiego (vide zał.: Komentarz DzNaukowego).
Mimo że bardzo trudno polemizować z niewiedzą, niewdzięcznego zadania podjął się kierownik Działu Naukowego Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku dr Marek Szymaniak. Treść komentarza Działu Naukowego znajdą Państwo w załączniku. Załączona jest także odpowiedź na podniesione przez E. Flieger w piśmie do MKiDN oraz we wspomnianym artykule prasowym kwestie związane ze sprawami z zakresu prawa pracy.
Aleksander Masłowski
rzecznik prasowy