Gustaw Herling-Grudziński – zdjęcie NKWD (Grodno, 1940), źródło: Wikipedia

Losy Gustawa Herlinga-Grudzińskiego | #M2WSwirtualnie

W ramach akcji #M2WSwirtualnie prezentujemy tekst autorstwa dr Tomasza Szturo, zastępcy dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Artykuł poświęcony jest życiu i twórczości Gustawa Herlinga-Grudzińskiego.

Epidemia, zaraza, dżuma… To zagadnienie, które wciąż powraca w twórczości Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Wszak to spod jego pióra wyszła nowela, Dżuma w Neapolu, a w swoich szkicach i esejach, po wielokroć przywoływał Dziennik roku zarazy Daniela Defoe czy Dżumę Alberta Camusa (którą uważał za jedną z najważniejszych powieści XX stulecia). Ale choroba, o której pisał Grudziński, to plaga szczególnego rodzaju, to wirus, który „wydobył na wierzch z najgłębszych pokładów ludzkiej duszy to wszystko, co może zmienić człowieka w istotę podłą, niegodziwą i nikczemną”. Tym wirusem są wszelkie mutacje systemów totalitarnych, a zwłaszcza komunizm, który autor Innego świata nazwał  „postacią dżumy społecznej, politycznej i kulturalnej”. Jego żniwem są miliony ofiar, o których większość tzw. cywilizowanego świata nie chce pamiętać. Nie chce wiedzieć.

Herling-Grudziński urodził się na Kielecczyźnie w roku 1919, jako Gecel Herling. Wywodził się z rodziny o tradycjach judaistycznych, nigdy jednak nie eksponował swojej żydowskości, co nawet niektórzy mieli mu za złe. Grudziński szanował judaizm i żydowskość, zdecydowanie piętnował antysemityzm, ale wybrał polskość – polską literaturę, polską kulturę i historię. Dlatego rozpoczął studia polonistyczne, które przerwał wybuch II wojny światowej. Po klęsce wrześniowej 1939 r. przystąpił do działalności konspiracyjnej, współtworząc Polską Ludową Akcję Niepodległościową. W roku 1940, chcąc przedostać się przez Litwę na Zachód (by wstąpić do polskiej armii) został aresztowany i trafił do łagru w Jercewie. Wyszedł stamtąd na początku 1942 r., po dramatycznej głodówce, którą wyegzekwował na obozowych władzach realizację postanowień układu Sikorski-Majski. ZSRS opuścił z Armią Andersa, z którą przeszedł cały szlak bojowy. Walczył pod Monte Cassino, za co został odznaczony Orderem Virtutti Militari. Po wojnie wybrał emigrację, wędrując po Europie Zachodniej (Rzym, Londyn, Monachium), by ostatecznie osiąść w Neapolu, o którym mówił, jako o mieście, „które wybrał, by w nim umrzeć”. Współtworzył słynną „Kulturę”, współpracował z „Radiem Wolna Europa”, publikował w prasie emigracyjnej i zagranicznej. 

W roku 1955 Herling-Grudziński ożenił się z Lidią Crocce, córką znanego włoskiego filozofa Benedetto Crocego. To było drugie małżeństwo pisarza, jego pierwsza żona (Krystyna Stojanowska) zmarła śmiercią samobójczą.

Niewątpliwie punktem zwrotnym w literackiej biografii Herlinga-Grudzińskiego była książka Inny świat. Zapiski sowieckie. Jej pierwsze wydanie ukazało się w Londynie w roku 1951, a przedmowę do niej napisał głośny brytyjski filozof, Bertrand Russell. Inny świat to echo pobytu pisarza w łagrze, a jednocześnie najpoczytniejszy tytuł w jego dorobku. To też bodaj pierwsze (nie licząc krótkiej sekwencji w Doktorze Żywago Borysa Pasternaka) literackie świadectwo o łagrach, które powstało na długo przed książkami Aleksandra Sołżenicyna. Inny świat, mimo swej przełomowości miał raczej skomplikowaną historię. W PRL oczywiście objęty był cenzorskim zakazem (jego pierwsze drugoobiegowe wydanie ukazało się dopiero w połowie lat 80-tych). Ale także na Zachodzie Europy był zagłuszany przez lewicujące elity spod znaku Sartre’a, dla których komunistyczna utopia była ważniejsza od prawdy. We Francji książka ukazała się dopiero w roku 1985 – mimo że wcześniej entuzjazmował się nią Albert Camus. Na różne sposoby próbowano też wyciszyć jej zasięg i znaczenie, także poprzez blokowanie dystrybucji. 

Inny świat to nie tylko rzetelna kronika ze świata Gułagu. To niezrównane studium totalitaryzmu w ogóle. To portret ziemskiego piekła na sowieckiej licencji, w którym dekalog zostaje zaprzeczony, a wartość ludzka zredukowana do biologii i instynktu przetrwania. Mimo to Grudziński nie zostawia czytelnika w beznadziei i nihilizmie, nie przyjmuje perspektywy oprawców. Przeciwstawia im różne postawy niezgody na zło. Inny świat zawiera sylwetki więźniów, którzy upomnieli się o swoją godność, potrafili ocalić choć odrobinę człowieczeństwa w najstraszliwszych warunkach.


Taki model literacki będzie wyznaczał całe pisarstwo Herlinga Grudzińskiego, na które składają się setki szkiców, esejów, opowiadań i nowel (m.in. Wieża, Drugie przyjście, Głęboki cień), a zwłaszcza ogromny cykl, Dziennik pisany nocą, nad którym pisarz pracował od roku 1971 aż do swojej śmierci w roku 2000.

Grudziński portretował przenikające świat zło, cierpienie, śmierć. Swoich bohaterów rzucał w sytuacje skrajne, graniczne – jak wojny, kataklizmy, straszliwe choroby i prześladowania. Dużo pisał o mechanizmach zła, które widział w różnych ideologiach, instytucjach władzy i reżimach. Mimo to jego pisarstwo jest radykalnym sprzeciwem wobec zła. Jego bohaterowie podejmują z nim walką, przeciwstawiają mu postawy szlachetności i empatii. O ile tylko swój system wartości kotwiczą w wartości większej niż człowiek – w Bogu. Pisarstwo Grudzińskiego jest bowiem bardzo metafizyczne, pełne religijnych napięć. Nie jest to jednak literatura dewocyjna czy wyznaniowa. Choć pisarz przyjął w roku 1945 chrzest, a jego relacje z Bogiem wydają się głębokie, to nie są to relacje ani łatwe, ani uładzone. 

Literacką przestrzenią tekstów Grudzińskiego są najczęściej Włochy – średniowieczne, nowożytne i współczesne. Scenografia zazwyczaj jest malownicza, bo tworzą ją papieskie pałace, książęce zamki, klasztory, cmentarze, stare domy, a nawet inkwizycyjne lochy. Ale to tylko tło dla głębokiego dramatu – ludzkiego, historycznego, metafizycznego. Bardzo znamienny jest też język Grudzińskiego, wykwintny, kunsztowny i wymagający – tak jak wymagająca była jego postawa moralna.

W różnych relacjach o Grudzińskim powracają refleksje o nim, jako o człowieku „nie łatwym”, surowym, kategorycznym, zamkniętym w swojej pracy. To częsta domena wielkich pisarzy, a w tym przypadku mamy do czynienia z sumą traum zostawionych przez historię i dramaty osobiste. Był przy tym Herling-Grudziński pisarzem bardzo suwerennym, autonomicznym. Nie ulegała żadnym konformizmom, ani trendom. Konsekwentnie podążał za prawdą – nierzadko na przekór intelektualnym modom i salonowym dyktatom. Jego postawę często określa się jako „manichejską”, bo w swoich sądach i analizach jednoznacznie oddzielał dobro od zła, prawdę od kłamstwa. Bez litości smagał obłudę intelektualistów, ich pogoń za karierą i splendorami, dla których gotowi byli firmować reżimy i ohydne machinacje polityczne. Szanował autorytety, ale przedkładał nad nie prawdę i wierność sumieniu, stąd nie wahał się wejść w powściągliwą polemikę nawet z Janem Pawłem II. 

Był też Grudziński wytrawnym znawcą i pasjonatem sztuki, której poświęcił wiele esejów, ale która pojawia się także w jego opowiadaniach. Co charakterystyczne malarstwo, po które sięgał także portretowało dramatyczne napięcia i różne postaci cierpienia (warto tu przywołać kapitalny esej o Caravaggio, w którym odciśnięta została historia Giordana Bruna). Jak bowiem napisał o Grudzińskim inny polski pisarz, ten „nigdy nie kłaniał się złu”. Po prostu twórczość Gustawa Herlinga-Grudzińskiego ze złem walczyła w sposób totalny.

#M2WSKulturalnie
Aktualności związane z działalnością kulturalną Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.