#WojenneKampanie - Kampania francuska: niemiecka ofensywa na zachodzie Europy

#WojenneKampanie - Kampania francuska: niemiecka ofensywa na zachodzie Europy

10 maja 1940 r. rozpoczęła się niemiecka ofensywa na froncie zachodnim. W ramach operacji o kryptonimie „Fall Gelb” Niemcy zaatakowali Francję, Holandię, Belgię i Luksemburg. W obliczu błyskawicznej ofensywy Wehrmachtu kampania zakończyła się zwycięstwem III Rzeszy. Francja została zmuszona do podpisania zawieszenia broni, które było równoznaczne z okupacją części kraju oraz uzależnieniem rządu francuskiego od Niemiec. Otworzyło to drogę do francuskiej kolaboracji z III Rzeszą w czasie II wojny światowej.

Dziwna wojna

Francja wraz z Wielką Brytanią wypowiedziały wojnę Niemcom 3 września 1939 r., realizując zobowiązania sojusznicze względem Polski. Państwa te nie podjęły jednak ofensywy. Ograniczyły się w zasadzie do działań propagandowych i prób dyplomatycznego złagodzenia konfliktu. Nieudzielenie pomocy Polsce przez kraje zachodniej Europy, w połączeniu ze zbrojnym najazdem Związku Sowieckiego, doprowadziło do załamania obrony Rzeczpospolitej i podboju kraju przez obu najeźdźców – Niemców i Sowietów. Tym samym zaprzepaszczono szansę związania III Rzeszy w wojnie na dwa fronty (na wschodzie i zachodzie) oraz rychłego zakończenia konfliktu być może jeszcze w 1939 r. Taki scenariusz, mimo że prawdopodobny z uwagi na niewielką liczebność niemieckich sił na Zachodzie, nie został jednak podjęty przez aliantów.

Po odrzuceniu niemieckich propozycji pokojowych, zakładających zgodę demokratycznego świata na podbój i rozbiór Polski, na froncie zachodnim wytworzyła się patowa sytuacja, w której nie prowadzono żadnych poważniejszych działań militarnych. Stan ten określa się mianem „dziwnej wojny”. W jej trakcie obie strony – niemiecka i francusko-angielska – ograniczały się do niewielkich wystąpień przeciwko sobie, np. poprzez atakowanie nieprzyjacielskich patroli. Jedynie we wrześniu 1939 r., w trakcie wojny w Polsce, Francuzi zajęli skrawki niemieckiego terytorium w Zagłębiu Saary, co jednak nie miało żadnego przełożenia na ogólną sytuację wojenną Niemiec.

W okresie dziwnej wojny na terytorium Francji zaczęło odbudowywać się polskie wojsko. Tam też ulokował się rząd emigracyjny. W ten sposób podtrzymano ciągłość struktur państwa polskiego, choć już poza jego granicami. Polacy gotowali się do walki z Niemcami. Inaczej do sprawy konfliktu podchodzili Francuzi i Brytyjczycy, którzy oczekiwali ataku ze strony III Rzeszy, wierząc w obronną siłę granicznych umocnień tzw. linii Maginota.

Niemieckie plany ataku na Zachodzie

Niemiecki plan ofensywy o kryptonimie „Fall Gelb” zakładał zaatakowanie bez uprzedniego wypowiedzenia wojny neutralnych krajów: Belgii, Holandii i Luksemburga. Miało to odwrócić uwagę aliantów od głównego zadania, którym był atak na Francję.

Niemcy zgromadzili na zachodzie 130 dywizji wojsk różnego typu. Zostały one zgrupowane w ramach trzech osobnych armii. Grupa Armii „A” gen. Gerda von Rundstedta otrzymała zadanie uderzenia w kierunku Sedanu, co miało w dalszej fazie walk doprowadzić do opanowania terenów przylegających bezpośrednio do kanału La Manche. Był to główny kierunek uderzenia niemieckiego na Zachodzie. Wojska niemieckie wdarłyby się na terytorium Francji, omijając główną linię obrony, jaką stanowiła linia Maginota. Grupa Armii „B” gen. Fedora von Bocka miała w tym czasie napierać na neutralne kraje Belgii i Holandii celem jak najszybszego zajęcia tych krajów i złączenia się z wojskami von Rundstedta. Z kolei Grupa Armii „C” gen. Wilhelma von Leeba została rozlokowana naprzeciw głównej linii alianckiej obrony (linia Maginota) i miała za zadanie związać jak największą liczbę żołnierzy alianckich, tak by pozostałe jednostki niemieckie mogły jak najszybciej wykonać powierzone im zadania, tym samym całkowicie destabilizując plany obronne aliantów.

Alianci zgromadzili we Francji nieco większą liczbę dywizji, jednakże siły te pozostawały bez spójnego dowództwa. Na granicy belgijskiej stacjonowały jednostki 1. Grupy Armii, podczas gdy dwie kolejne obsadzono przy głównej linii umocnień. Ponadto belgijska armia, jako że kraj ogłosił neutralność, nie podlegała alianckim strukturom dowodzenia. Tego typu mankamenty zadecydowały o niepowodzeniu alianckiej obrony, na co wpływ wywarła również obrana przez Niemców taktyka prowadzenia wojny błyskawicznej, czyli blitzkriegu.

Nim niemieckie wojska ruszyły z ofensywą na zachodzie, Hitler wydał rozkaz zajęcia Danii i Norwegii. Toczona od 9 kwietnia 1940 r. kampania zakończyła się sukcesem i opanowaniem obydwu krajów, co pozwoliło wzmocnić pozycję Niemiec na morzach, jak również uzyskać niezakłócony kanał dostaw szwedzkiej rudy żelaza z portu w norweskim Narwiku.

Bitwa o Flandrię

Gdy trwały jeszcze walki w Norwegii, Niemcy zaatakowali na zachodzie Europy. Ofensywa rozpoczęła się 10 maja 1940 r. o godz. 5:35. Niemcy posuwali się ściśle według swojego planu. Zamierzano jak najszybciej sforsować Mozę, opanować Sedan, jednocześnie zamykając w kleszczach alianckie siły 1. Grupy Armii, które wyruszyły wspierać Belgów walczących z oddziałami gen. von Bocka. Zastosowana przez Niemców taktyka blitzkriegu – błyskawicznych ataków sił pancernych – opłaciła się, skoro już 12 maja zajęli oni Sedan. Z kolei dwa dni później przyjęli kapitulację Holandii.

Posunięcia niemieckich jednostek okazały się skuteczne i całkowicie zdestabilizowały aliancką obronę. W trakcie tzw. bitwy o Flandrię, w pierwszej fazie kampanii, po niespełna dwóch tygodniach oddziały alianckie w tej części frontu zostały praktycznie okrążone. Niemcy dotarli w rejon Abbeville, skąd rozpoczęto natarcie na Calais i Dunkierkę, zamykając tym samym okrążając aliantów. W obliczu niepowodzeń francuskich doszło do zmiany w strukturach dowództwa, a głównodowodzący wojsk gen. Maurice Gamelin został zastąpiony gen. Maxime Weygandem, który wcześniej dowodził armią w Syrii. Z kolei ze strony Niemiec w toku kampanii wyróżnił się jako dowódca gen. Erwin Rommel, którego 7. Dywizja Pancerna jako pierwsza dotarła do wód kanału La Manche, odcinając tym samym w kotle alianckich obrońców.

W rejonie Dunkierki stłoczono niemal 400 tys. żołnierzy, których alianckie dowództwo postanowiło ewakuować do Wielkiej Brytanii. W ramach operacji „Dynamo” na Wyspy Brytyjskie między 26 maja a 4 czerwca 1940 r. przetransportowano przeszło 330 tys. alianckich żołnierzy, ratując tym samym ich życie i chroniąc przed dostaniem się do niemieckiej niewoli.

Walki w centralnej Francji

Równolegle trwały walki w centralnej części Francji, gdzie Niemcy kierowali swoje siły do ostatecznego rozprawienia się z wojskami alianckimi operującymi na tym odcinku frontu. Zluzowane niemieckie jednostki z rejonu Flandrii włączono w walki na tym obszarze. Niemcy dotarli do Sekwany 12 czerwca, a już dwa dni później oddziały niemieckie wkroczyły do Paryża, ogłoszonego przez Francuzów miastem otwartym (tj. niepodlegającym obronie). W tej fazie walk, gdy widmo klęski Francji było coraz bardziej widoczne, do wojny przeciwko aliantom przystąpiły faszystowskie Włochy. Działania wojsk Benita Mussoliniego, prowadzone od 21 czerwca, nie miały jednakże w trakcie tej kampanii żadnego większego znaczenia militarnego. Francuzi, pomimo klęsk poniesionych w walce z Niemcami, zdołali zatrzymać Włochów, uniemożliwiając im opanowanie większego terytorium.

Natarcie niemieckich oddziałów skierowano na Bretanię i południową Francję. W obliczu tego jednostki francuskie broniące linii Maginota stanęły przed groźbą okrążenia. Niemcy podejmowali ponadto coraz śmielsze ataki, zmierzające do przerwania tej linii umocnień, co też ostatecznie nastąpiło w połowie czerwca. Zupełnie kontrolowali sytuację i wydawało się kwestią czasu, kiedy opanują terytorium całej kontynentalnej Francji.

W obronę Francji zaangażowane były również polskie jednostki. Około 50 tys. żołnierzy walczyło ramię w ramię z Francuzami i Brytyjczykami. Boje toczyła m.in. 10. Brygada Kawalerii Pancernej gen. Stanisława Maczka czy też 2. Dywizja Strzelców Pieszych gen. Bronisława Prugar-Ketlinga. W obliczu klęski Francji części polskich oddziałów udało się ewakuować, inne zostały internowane w Szwajcarii (2. DSP).

Zawieszenie broni

Wobec całkowitej klęski militarnej, błyskawicznych posunięć niemieckiej armii, niskiego morale i załamania alianckich planów obrony Francja zdecydowała się poprosić Niemcy o zawieszenie broni. Ci zaś przystali na tę propozycję, wykorzystując fakt pokonania francuskiego przeciwnika do własnych celów propagandowych. Mocne przekonanie o upokorzeniu Rzeszy po I wojnie światowej było determinującym czynnikiem, dla którego Hitler zabiegał o podpisanie deklaracji zawieszenia broni w historycznym wagonie kolejowym w Compiègne. Jego celem było poniżenie Francji i Francuzów.

Dokumenty kapitulacyjne podpisano 22 czerwca 1940 r., o godzinie 18.50. Ze strony Niemiec swój podpis złożył gen. Wilhelm Keitel, a Francji gen. Charles Huntziger. Zawieszenie broni miało charakter separatystyczny, stojący w opozycji do francuskich zobowiązań sojuszniczych tak wobec Polski, jak i Wielkiej Brytanii.

Zgodnie z przyjętymi warunkami terytorium Francji uległo podziałowi. Północna część Francji wraz z wybrzeżem Atlantyku znalazła się pod niemiecką okupacją. Dodatkowo Alzację i Lotaryngię, czyli terytoria leżące u granic Rzeszy, Niemcy przyłączyli do swojego państwa. W pozostałej, nieokupowanej części Francji, miał funkcjonować francuski rząd, wypełniający pozostałe zobowiązania względem Niemiec (np. utrzymanie armii okupacyjnej). Ulokował się on w Vichy, a na jego czele stanął marsz. Philippe Pétain. Pozwolono na zachowanie niewielkiej armii, tzw. rozejmowej, bez ciężkiego sprzętu. Niektóre tereny Francji znalazły się też pod okupacją Włoch.

Epilog kampanii

W wyniku militarnej klęski Francji i niepodważalnej hegemonii wojskowej Rzeszy na kontynencie Hitler po raz kolejny wystosował propozycję zawarcia pokoju skierowaną do Wielkiej Brytanii. Ta zaś była zdecydowana walczyć z Niemcami aż do ostatecznego zwycięstwa. Przy okazji tej walki stosowano różnorakie metody, które nierzadko powodowały rysy na stosunkach brytyjsko-francuskich, jak choćby w przypadku operacji „Catapult” z początku lipca 1940 r. Jej celem było zatopienie przez Brytyjczyków okrętów francuskiej marynarki wojennej w kilku portach na terenie Afryki, aby nie dostały się one w ręce Niemców.

Na terenie Francji swoją działalność rozpoczął zorganizowany ruch oporu. Powstał ruch Wolnych Francuzów z gen. Charlesem de Gaulle na czele. Podporządkowały się mu niektóre francuskie kolonie w Afryce. Z czasem, po operacji „Torch” w 1942 r., Wolna Francja przejęła zwierzchność nad większością terytoriów zamorskich. Odmienną politykę prowadził rząd w Vichy, który w całości podporządkował się Niemcom, przyjmując zasadę pełnej kolaboracji. Tego typu działania nie były jednak skuteczne i nie uchroniły nieokupowanej części kraju przed wkroczeniem Niemców w listopadzie 1942 r.

Straty

Szacuje się, że w trakcie działań zbrojnych zmarło lub odniosło rany przeszło 360 tys. alianckich żołnierzy, a około 1,9 mln dostało się do niewoli. Niemcy utracili ok. 45 tys. ludzi, a ok. 110 tys. zostało rannych. Straty poniesione przez wojsko polskie wyniosły ok. 1,5–4 tys. zabitych i ok. 5 tys. rannych.

 

#WojenneKampanie
Artykuły przedstawiające rys historyczny i przebieg najważniejszych kampanii prowadzonych na frontach II wojny światowej.