Kolejne notacje ze świadkami historii w Australii
Treści relacji świadków historii to niejednokrotnie niemal gotowe scenariusze filmowe. Nie brak w nich wydarzeń pełnych emocji, a ich bohaterowie nie dość, że byli świadkami śmierci często bliskich im osób, to sami też się o nią ocierali. Przekonali się o tym ponownie Anna Kuśmierczyk i Waldemar Kowalski z Działu Dokumentacji Filmowej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku podczas realizowania kolejnych notacji filmowych w Canberrze i Melbourne w Australii.
Wszystkie te historie łączy jedno. Po zakończeniu wojny ich bohaterowie nie wrócili do opanowanej przez komunistów ojczyzny. Nowy dom znaleźli w Australii, ale sercem i tęsknotą zostali w Polsce.
Bohaterem ostatnich rozmów był m.in. Zygmunt Świstak ,,Minoga” – żołnierz ZWZ AK związany z konspiracją niemal od początku okupacji. Kilkakrotnie aresztowany dokonywał ucieczek. W trakcie Powstania Warszawskiego trafił do niewoli. W KL Dachau znalazł się na stosie ciał do spalenia w krematorium. Pod koniec nagrania realizowanego przez Annę Kuśmierczyk i Waldemara Kowalskiego zaczął się zastanawiać, dlaczego to właśnie on przeżył. Po chwili namysłu sam sobie odpowiedział, że po to, by świadczyć o zamordowanych – w tym o jego ojcu, bracie i wielu kolegach z konspiracji.
Osobistą historią podzielił się również Stefan Pietrzak, który także brał udział w Powstaniu Warszawskim. W sierpniu 1944 roku rzucał butelkami z benzyną w niemieckie czołgi i nosił pocztę polową. W 1951 roku wraz kilkoma kolegami uciekł na jachcie do Szwecji. Tego samego roku przeniósł się do Australii.
Kolejna relacja to wspomnienia Krzysztofa Łańcuckiego przedstawiające los rodziny deportowanej przez Sowietów w 1940 roku. Mamy tu gehennę zesłania i później wyjście wraz z Armią gen. Władysława Andersa, po którym nasz rozmówca trafił do wielu obozów dla polskich uchodźców, w tym w Tengeru w Tanzanii. Podobna historia dotyczy Stanisławy Baran, która znalazła się między innymi w obozie w ugandzkim Koja. Losu zesłania doświadczył również Bernard Skarbek. Po wstąpieniu do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie przeszedł w nich cały szlak bojowy i brał udział m.in. w walkach o Monte Cassino. Sybirackiego losu doświadczył także ze swoją rodziną Andrzej Mielnik. Po ewakuacji wraz z Armią gen. Władysława Andersa podjął w 1943 roku naukę i został mechanikiem silników samolotowych. Do Australii przypłynął w 1962 roku.
Już wkrótce zrealizowane relacje pojawią się na naszym Portalu Historii Mówionej.