Wykład – Piętro niżej. Utracone kino Drugiej Rzeczpospolitej (Festiwal Kultury Utraconej)
W przeddzień premiery spektaklu „Obywatel Jonud” poświęconego postaci Eugeniusza Bodo, zapraszamy na wykład przybliżający losy przedwojennych twórców filmowych, który będzie doskonałym wprowadzeniem do kontekstu historycznego sztuki.
Filmowcy i włodarze kinematografii Polski Ludowej patrząc w przeszłość – na kino II Rzeczpospolitej – pytali zazwyczaj retorycznie: „czego tu żałować?”. Tego rozrywkowego, tandetnego artystycznie kina? Tych egzaltowanych gwiazd? Drobnokapitalistycznego, kruchego przemysłu filmowego (a właściwie rzemiosła), uzależnionego od wielkich warszawskich kin? Niewybrednego gustu widzów? Ale kino międzywojenne – widziane bez tego protekcjonalnego podejścia, „piętro niżej” – było częścią ówczesnej kultury, potrafiło zapisać – choć nie w pełni – jej kod, jej obraz. Obraz państwa wielowyznaniowego – choć z dominacją katolików (stąd obecność w kinach filmów religijnych, bez odpowiednika w PRL), to jednocześnie otwartego na filmy jidysz; państwa pamiętającego o ledwie wywalczonej niepodległości (stąd wielka rola filmów historyczno-patriotycznych). To rzemieślnicze kino pamiętało o widzach, dla których wizyta w przybytku X Muzy była przede wszystkim ucieczką w świat fantazji, wytchnieniem po ciężkiej pracy. Druga wojna światowa zniszczyła ten ekranowy świat (ale czy do końca?). Nie tylko symbolicznie, ale także realnie – uśmierciła wiele wybitnych postaci ze świata filmu: Kazimierz Junosza-Stępowski nie zagrał już profesora Wilczura, Witold Zacharewicz – kolejnego króla, Eugeniusz Bodo nie zaśpiewał kolejnego szlagieru (ach, te komedie muzyczne!), Franciszek Brodniewicz nie czarował dam jako ordynat Michorowski. Wyemigrował Michał Waszyński (reżyser co piątego filmu w latach trzydziestych!) czy ponętna Ina Benita. A te gwiazdy kina przedwojennego, które zostały w Polsce (a było ich naprawdę wiele) właściwie zniknęły z firmamentu, błąkając się – poza nielicznymi wyjątkami – po peryferiach kina PRL.