Uroczyste otwarcie wystawy czasowej „Bokserzy w piekle obozów”
Dzisiaj o godzinie 12:00 odbyło się uroczyste otwarcie wystawy czasowej pt. „Bokserzy w piekle obozów”. Wystawa upamiętnia losy pięściarzy, którzy zmuszani przez Niemców walczyli w obozach koncentracyjnych często oddając życie za przysłowiową kromkę chleba.
W imieniu Dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku dr Karola Nawrockiego zebranych gości powitał Mateusz Błażewicz, kurator wystawy. W uroczystym otwarciu wzięli udział sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Jarosław Stawiarski, członkowie Rady Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, Wicedyrektor Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku Rafał Szramka, przedstawiciele Klubu Bokserskiego Ring3city, a także Eleonora Szafran, córka Tadeusza Pietrzykowskiego.
- Boks ta wywodząca się z antyku, szlachetna dyscyplina sportu, skodyfikowana i rozwinięta w Wielkiej Brytanii na przełomie XVII i XVIII wieku, dyscyplina olimpijska, nie służy temu, aby dawać uciechę zwyrodnialcom. Gdyby w wyniku porozumienia dwóch równie przerażających totalitaryzmów sowieckiego komunizmu i niemieckiego nazizmu nie doszło do wybuchu II wojny światowej nasi bohaterowie, których widzicie tutaj - wśród nich Tadeusz "Teddy" Pietrzykowski, Antoni „Kajtek” Czortek czy Johann „Rukeli” Trollmann - zapewne zdobywaliby medale na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach Europy i mistrzostwach świata. Tak się jednak nie stało i przyszło im walczyć o coś więcej niż olimpijskie medale, przyszło im walczyć o swoje życie, o życie swoich kolegów, przyjaciół, o zachowanie swojego honoru – mówił podczas otwarcia dr Karol Nawrocki, Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
W swoim przemówieniu dr Karol Nawrocki nawiązał do pierwszej obozowej walki Polaka z niemieckim kapo, w której Tadeusz „Teddy” Pietrzykowski, ważący wówczas około 40 kilogramów w walce z kapo, ważącym wówczas 70 kilogramów – wygrał, a „za swoje zwycięstwo otrzymał bochenek chleba. Ten bochenek pozwolił utrzymać się przy życiu, jemu oraz jego kolegom, bo tam gdzie rodzi się dobro, rodzi się też ludzka solidarność – podkreślił dr Karol Nawrocki, Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
- Obozowi pięściarze spełniali w obozie koncentracyjnym jeszcze jedną rolę. Oni byli transfuzją wiary, transfuzją nadziei na to, że jeszcze Polska nie zginęła, a polski bokser bijący kapo, przed chwilą mordującego i prześladującego kolegów, dawał nadzieję, że uda się z tego obozu koncentracyjnego wyrwać – podkreślił Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, dr Karol Nawrocki.
Obecny na otwarciu wystawy sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Jarosław Stawiarski, w swoim przemówieniu stwierdził, iż prezentowana wystawa jest świetnym pomysłem na to, jak upamiętniać historię Polski, poprzez organizowanie wydarzeń związane właśnie ze sportem.
- Dziękuję za tę inicjatywę. Jako ministerstwo sportu możemy tylko podziękować, bo o tak ważnych rzeczach z historii Polski należy mówić i przypominać. Tożsamość narodowa jest tworzona przez historię, a sport to też część naszego życia społecznego – mówił Jarosław Stawiarski, sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki.
Prof. dr hab. Tadeusz Wolsza podkreślił znaczenie polskich sportowców podczas II wojny światowej, którzy zapisali się złotymi literami w historii Polski. Przybliżył dane dotyczące zaangażowania polskich sportowców w walkę po agresji Niemców i Sowieckiej Rosji na Polskę.
- W okresie II wojny światowej straciło życie 65 polskich olimpijczyków, w tym jedna kobieta. Jak ustalili badacze m.in.: 19 zginęło w wyniku działań wojennych, 5 w Powstaniu Warszawskim, 1 zamordowany w obozie jenieckim, 12 zginęło w sowieckich łagrach, 5 w obozach koncentracyjnych, 3 w gettach, 3 w więzieniach, 6 w egzekucjach. Jednym z tak rozstrzelanych był Janusz Kusociński. Co do 6 osób nigdy nie udało się ustalić miejsca i okoliczności ich śmierci. Ustalono, że 124 sportowców, w tym medaliści mistrzostw świata i Europy oraz uczestnicy olimpiad, zginęło w Powstaniu Warszawskim – mówił prof. Tadeusz Wolsza. Mamy w historii polskiego sportu przepiękne karty, nie tylko karty znaczone uczestnictwem w igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata, ale przepiękną służbę w Armii Krajowej, w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie, czy też chwalebne sukcesy w bitwie pod Tobrukiem, czy też w przełamaniu niemieckiej obrony pod Monte Cassino. To niezaprzeczalny wkład polskich sportowców w naszą narodową historię.
Otwarcie wystawy swoją obecnością uświetniła Eleonora Szafran, córka Tadeusza Pietrzykowskiego, boksera o pseudonimie „Teddy”.
- Marzeniem mojego ojca było to, by jego życie, jego walki były przedstawione szczerszej publiczności. Po tych wszystkich latach, po zakończeniu wojny, bardzo pragnął wydać wspomnienia. Nie było mu to dane. Jednak stoję przed Państwem teraz i mam nadzieję, że w niedługim czasie do Państwa rąk trafi książka. Po znalezieniu pamiętnika ojca napisałam jego wspomnienia. Mogę być tylko dumna z takiego taty, a kiedy patrzę na jego zdjęcia w tym pięknym Muzeum, mam łzy w oczach. Bardzo dziękuję. Ostatnia walka mojego taty w 1938 roku odbyła się w Gdańsku i dzisiaj w Gdańsku stoję przed Państwem i jestem bardzo wzruszona. Historia zatacza koło i może właśnie tutaj w Gdańsku rozpocznie się dalszy ciąg” – mówiła Eleonora Szafran, córka Tadeusza Pietrzykowskiego, która dodała, iż właśnie powstaje o jej ojcu film, który udostępniony będzie szerszej publiczności w 2020 roku.
Prezentowana wystawa jest pierwszym punktem programu związanego z organizowanym przez Muzeum wydarzeniem upamiętniającym Tadeusza Pietrzykowskiego, boksera o pseudonimie „Teddy”. Należy jednak pamiętać, iż Tadeusz Pietrzykowski nie był jedynym bokserem, który brał udział w obozowych walkach. Prezentowana wystawa jest doskonałą okazją do zgłębienia tematu pięściarzy w obozach koncentracyjnych
O wystawie:
Więźniowie z terenów okupowanej Europy byli zmuszani do udziału w pojedynkach bokserskich organizowanych przez Niemców w obozach koncentracyjnych. Esesmani zamienili sportową rywalizację w starcia na śmierć i życie. Naziści zakładali się między sobą o to, kto wygra, pili alkohol, palili cygara, traktując morderczą walkę jak zabawę. Tymczasem dla wycieńczonych katorżniczą pracą, wygłodzonych więźniów pojedynki oznaczały dodatkowy, ogromny wysiłek. Stanowiły one jednak także szansę na zdobycie pożywienia. Z woli Niemców walki odbywały się bez żadnych reguł. Naprzeciw siebie stawali nierzadko zawodnicy o różnych wagach i posturach. Często dochodziło także do walk wychudzonych więźniów z dobrze odżywionymi kapo czy nawet esesmanami. Dla wielu uwięzionych pojedynki te kończyły się śmiercią, dla innych stanowiły szansę na przetrwanie.
Tadeusz „Teddy” Pietrzykowski (1917–1991), Antoni „Kajtek” Czortek (1915–2004), Victor „Young” Perez (1911–1945), Lorenzo Vitrià Barrera (1908–1941) to tylko niektórzy z pięściarzy, których sylwetki zaprezentowano na wystawie „Bokserzy w piekle obozów” prezentowanej dla wszystkich zwiedzających prezentowanej na poziomie -3 w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Wstęp na wystawę jest wolny.