gablota wystawa główna

Pamiątki po Janinie Wasiłojć–Smoleńskiej "Jachnie” | #M2WSwirtualnie

Kolejny odcinek naszego cyklu #PoznajWystawęGłówną poświęcamy miejscu, w którym prezentowane są pamiątki po Janine Wasiłojć-Smoleńskiej (1926-2010), żołnierzu AK, po wojnie kontynuującej walkę niepodległościową w strukturach 5 Wileńskiej Brygady AK. W konspiracji nosiła pseudonim „Jachna”, posługiwała się również nazwiskiem Barbara Wilkomirska. W 1947 r. została zatrzymana przez funkcjonariuszy aparatu terroru, została poddana śledztwu, w trakcie którego była brutalnie bita i poniżana. Komunistyczny sąd skazał ją na podwójną karę śmierci, która w wyniku zastosowania tzw. amnestii została zamieniona na 15 lat więzienia. Janina Wasiłoć odsiadywała wyrok w więzieniu w Fordonie (1947-1955, 1956) i Inowrocławiu (1954-1955). Została zwolniona w maju 1956 r. Po wyjściu z więzienia wyszła za mąż za dawnego dowódcę z konspiracji, Leona Smoleńskiego „Zeusa. Zamieszkała w Szczecinie. Zmarła 5 sierpnia 2010 r.

Prezentowane na wystawie głównej pamiątki po Janinie Wasiłojć-Smoleńskiej, zostały umieszczone w gablocie usytuowanej w części ekspozycji poświęconej zakończeniu II wojny światowej, w tym również sytuacji w jakiej znalazła się wówczas Polska. Tysiące osób kontynuujących walkę o niepodległy byt Rzeczpospolitej po 1945 r. było więzionych, torturowanych, odsiadywało wieloletnie wyroki więzienia, część skazywano na kary śmierci. „Jachna” przesiedziała w więzieniu w Fordonie i w Inowrocławiu w sumie 9 lat, a jej zwolnienie miało charakter warunkowy. W czasie pobytu w tych koszmarnych miejscach zniszczono jej zdrowie, ale nie została okaleczona psychicznie. Pomimo, że w nowej rzeczywistości nie mogła realizować swoich planów związanych ze studiami medycznymi, odnalazła się w pracy nauczycielskiej. Pozostała kobietą, która mimo traumatycznych doświadczeń więziennych, zachowała w sercu pogodę ducha i szacunek do drugiego człowieka. Do końca życia utrzymywała ożywione kontakty ze środowiskiem przedstawicieli konspiracji wileńskiej oraz przyjaciółkami z okresu uwięzienia w Fordonie i Inowrocławiu. W 1991 r. zasądzony jej haniebny wyrok, został unieważniony.
Prezentowane na wystawie pamiątki po Janinie Wasiłojć-Smoleńskiej pochodzą zarówno z okresu konspiracji, jak i z czasu jej uwięzienia. Zostały przekazane do MIIWŚ przez syna, Wiktora. W magazynie przechowywanych jest jeszcze kilkanaście innych eksponatów pochodzących z tego daru. Te prezentowane Wam dzisiaj stanowią przejmujące świadectwo przywiązania „Jachny” do wartości niepodległościowych i katolicyzmu oraz są wyrazem odwagi i niezłomności w okresie, kiedy przez wiele lat poddawana była komunistycznym represjom. Wśród nich znajdują się także eksponaty, które przedstawiają świadectwo solidarności panującej wśród współwięźniarek: to wykonane specjalnie dla Janiny woreczki na przedmioty osobiste. 

Więcej o Janinie Wasiłoć-Smoleńskiej, w dołączonym artykule. Poniżej zdjęcia i opisy pamiątek po „Jachnie” prezentowanych na wystawie głównej MIIWŚ. 


Opisy eksponatów przedstawionych w galerii poniżej:

1.    Woreczek na przedmioty osobiste wykonany przez przyjaciółki Janiny Wasiłojć-Smoleńskiej w czasie wspólnego uwięzienia. Widoczne wyszyte daty zasądzonego „Jachnie” wyroku  ,,1947-1962 oraz inicjały ,,JW”. 
2.    Pudełeczko na różaniec wykonane z chleba w więzieniu w Fordonie. Pod wieczkiem napis ,,AVE MARIA”. 
3.    Ryngraf z wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej noszony przez żołnierzy 5. Wileńskiej Brygady AK, należący do Janiny Wasiłojć-Smoleńskiej ,,Jachny”.
4.    Łańcuszek z zawieszką: orzeł w koronie z nałożonym wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej, należący do „Jachny”, noszony w czasie służby w konspiracyjnym Wojsku Polskim.
5.    Jeden z wielu listów napisanych przez Janinę do rodziców w trakcie jej uwięzienia. List prezentowany na zdjęciu został wysłany z więzienia w Fordonie 21.10.1947 r. Przed dostarczeniem został otwarty przez cenzurę (pieczątka). Janina Wasiłojć stara się w korespondencji podnieść bliskich na duchu, pisząc m.in.: „Mam to szczęśliwe usposobienie, nie narzekam na nic i to mi pomaga do przetrwania. Gdybym płakała, to wówczas – kajuk! Bierz więc Mamuśka przykład, podnieś nosek do góry, nie płacz, niech Tatko się cieszy, że ma dzielną żonę”.