Lucyna Wojno

Lucyna Wojno

2 czerwca br. ekipa filmowa Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku spotkała się z Lucyną Wojno, 103-letnią mieszkanką Sopotu, więźniarką niemieckich obozów koncentracyjnych Auschwitz, Ravensbrück oraz Buchenwald. Pomimo wielu  traumatycznymi przeżyć bohaterka nagrania zachowała pogodę ducha i wiarę w ludzi.

 

Lucyna Wojno urodziła się 6 kwietnia 1918 roku we wsi Wojny-Wawrzyńce (gm. Szpietowo, woj. podlaskie). Bohaterka załączonego filmu została sierotą w wieku 2 lat, jej wychowaniem zajęła się ciotka. W miarę dorastania odkryła swój talent krawiecki, pracowała w renomowanych pracowniach krawieckich w Warszawie. Przed wybuchem II wojny światowej przeszła kurs sanitariuszek Wojska Polskiego. We wrześniu 1939 roku nastąpiła niemiecka i sowiecka agresja na Polskę – wówczas została wysłana na wschód, gdzie wraz z grupą sanitariuszek dostała się do sowieckiej niewoli. Wykorzystała umowę pomiędzy agresorami i podała, że ma niemiecką rodzinę w Warszawie. Uratowało ją to przed zesłaniem i w grudniu 1939 roku powróciła do Warszawy.

 

W listopadzie 1941 roku wyjechała do Monachium, gdzie została zameldowana w niemieckim urzędzie pracy. Początkowo pracowała w prywatnej pracowni krawieckiej, a następnie, w okresie od października 1942 roku do kwietnia 1943 roku, w fabryce krawieckiej, gdzie szyła mundury dla niemieckich żołnierzy. Tam padła ofiarą próby molestowania przez ukraińskiego kierownika szwalni, który nadzorował krawcowe. W odwecie za tę sytuację przełożony podał ją na Gestapo jako podejrzaną politycznie. Przez około tydzień była przetrzymywana w areszcie w Monachium.

Wraz z grupą więźniów Lucyna Wojno została skierowana do KL Auschwitz, gdzie przybyła w nocy z 7 na 8 maja 1943 roku. Na jej obozowym pasiaku znalazł się czerwony winkiel więźnia politycznego, a na ręce wytatuowano widniejący do dzisiaj numer obozowy 44357. Pracowała w komandzie 19. kopiącym rowy, m.in. pod fundamenty nowych obiektów obozowych.

 

 

 

 

W lipcu 1944 roku została przetransportowana do KL Ravensbrück (numer obozowy 46283), a w sierpniu tego samego roku do KL Buchenwald, gdzie trafiła do Kommando Altenburg (numer obozowy 27150). Wolność odzyskała 13 kwietnia 1945 roku. Postanowiła wrócić do Polski. Z drogi powrotu zachowała wspomnienie sowieckich żołnierzy, którzy pijani chcieli ją zgwałcić w pociągu. Uratował ją sowiecki oficer. W zniszczonej Warszawie nie odnalazła rodziny. W tym czasie jej siostra zamieszkała już w Gdańsku – udała się jej śladem i ostatecznie zamieszkała w Sopocie. W starej sopockiej kamienicy, w której przyjęła ekipę filmową Muzeum, mieszka od 1950 roku. Rok wcześniej urodził się jej syn Jerzy. Nie związała się z ojcem dziecka, wybrała samotne wychowanie syna i samodzielność. Początkowo pracowała w introligatorni, a następnie, aż do emerytury, w Sopockich Zakładach Wyrobów Galanteryjnych, które z czasem przyjęły nazwę Sopotplastu. Tam odpowiadała za kontrolę jakości wytwarzanych produktów.

 

Syn Lucyny Wojno pytany o jej receptę na długie życie mówi, że przez lata stan zdrowia matki nie wymagał hospitalizacji. Bohaterka naszego nagrania nie jest zmuszona do zażywania leków, tylko raz w tygodniu, w każdy piątek bierze witaminę B-2. Spożywa często, ale małe posiłki. Lubi sernik. Dziennie pije 6 do 8 filiżanek słabej kawy z mlekiem. Mimo problemów ze stawami kolanowymi porusza się sama i nie lubi pomocy. Wiek wywarł już wpływ na jej pamięć szczegółów z przeszłości. Te najsilniejsze jednak zostały, a wśród nich pamięć długiego i poruszającego wiersza obozowego, który w całości wyrecytowała podczas spotkania z pracownikami Działu Dokumentacji Filmowej MIIWŚ.