#DywersjaWSłużbieNiepodległej Walka psychologiczna #ArmiaKrajowaM2WŚ

#DywersjaWSłużbieNiepodległej Walka psychologiczna #ArmiaKrajowaM2WŚ

II wojna światowa była prowadzona na wielu płaszczyznach. Jedną z nich była rozbudowana propaganda. Kierowano ją nie tylko do własnego społeczeństwa. Działalność propagandową wykorzystywano także w walce z przeciwnikiem. Alianci uważali, że jest ona istotnym uzupełnieniem akcji partyzanckich i sabotażowo-dywersyjnych – zatem na jej prowadzenie nie szczędzono sił i środków.

 

W celu koordynacji działań propagandowych Brytyjczycy w lipcu 1940 r. powołali Kierownictwo Operacji Specjalnych (Special Operations Executive). Do zadań tajnej agencji rządowej należała m.in. walka psychologiczna – tzw. czarna propaganda, której celem było osłabienie morale Niemców i ich sojuszników. Swój cel osiągała, tworząc treści tak, by sprawiały wrażenie, że powstały one przez tych, których mają zdyskredytować.

 

Na polskich ziemiach okupowanych przez III Rzeszę Niemiecką podobne działania realizowało Biuro Informacji i Propagandy Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej-Armii Krajowej (BIP KG ZWZ-AK). Od kwietnia 1940 r. w jego ramach działał Referat N (od słowa: Niemcy), przekształcony w październiku 1941 r. w podwydział, który prowadził dywersję psychologiczną w wojsku i społeczeństwie niemieckim. Przeprowadzał on akcję „N” – tak określano działania dywersyjno-propagandowe polegające na wywieraniu wpływu na osoby pochodzenia niemieckiego. W tym celu preparowano wydawnictwa i druki ulotne w języku niemieckim, które rozprowadzano w Generalnym Gubernatorstwie, a także – dzięki współpracy polskich kolejarzy – poza nim, na terenie Rzeszy i wśród jadących na front wschodni żołnierzy. Poprzez kolportaż wśród społeczeństwa i korpusu oficerskiego treści łudząco podobnych do wydanych przez czynniki oficjalne sugerowano, że publikacje te są efektem działania wewnątrzniemieckiej opozycji antyhitlerowskiej. Na czele akcji „N” stał przedwojenny prawnik, działacz polityczny i publicysta kpt. Tadeusz Żenczykowski „Kania” (1907–1997).

 

W ramach akcji „N” starano się wzbudzić antagonizmy pomiędzy szeregowymi żołnierzami i urzędnikami administracji a funkcyjnymi członkami NSDAP, którzy (jak donosiło jedno ze sfingowanych czasopism) „żyli w luksusach na tyłach frontu, jego [żołnierza] kosztem i kosztem jego rodziny, razem z Gestapo i żandarmerią oraz wojskami SS, tymi legionami uprzywilejowanych pretorianów, zadzierających nosa i z góry patrzących na żołnierza liniowego, marznącego i przelewającego krew na froncie wschodnim”. Wpajano również przekonanie, że III Rzesza zostanie wkrótce pokonana. Aby utrwalić poczucie nieuchronności nadciągającej klęski, skrajnie pesymistycznie przedstawiano sytuację na frontach, wyolbrzymiano (i tak już niemałe) straty wojenne oraz skutki alianckich bombardowań.

 

Analogiczne cele przyświecały propagandzie prowadzonej wśród wojsk innych państw Osi. Podkreślano w niej bezpodstawność ich udziału w zmaganiach wojennych prowadzących do realizacji niemieckich planów ekspansji terytorialnych. Wpływano w ten sposób na dezercję żołnierzy, m.in. włoskich, stacjonujących w Generalnym Gubernatorstwie. Przypominano waśnie niemiecko-węgierskie, podkreślając jednocześnie wielowiekowe przyjazne relacje polsko-węgierskie.

 

Przyjmuje się, że Tajne Wojskowe Zakłady Wydawnicze (TWZG) KG ZWZ-AK wydrukowały ok. 1 mln egzemplarzy broszur i ulotek wydanych w ramach akcji „N”. Publikowane materiały charakteryzowała doskonała niemczyzna (literacka, urzędowa lub regionalna) oraz dostosowana do mentalności odbiorców treść. Działania były prowadzone z wielkim rozmachem do wiosny 1944 r., kiedy to doszło do dekonspiracji części tajnych drukarń w Warszawie oraz aresztowań przez niemieckie organy bezpieczeństwa. Oprócz tego podziemne kierownictwo uznało, że wobec zbliżającej się klęski Niemiec prowadzone działania propagandowe winny zyskać antykomunistyczny wydźwięk (akcja „Antyk”) ze względu na coraz bardziej widoczne zagrożenie dla Polski ze strony Związku Sowieckiego.

 

W zbiorach Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku znajdują się interesujące eksponaty przedstawiające przykłady walki psychologicznej wymierzonej w niemieckiego okupanta. Jednym z nich jest spreparowane obwieszczenie zarządcy Generalnego Gubernatorstwa Hansa Franka wydane 15 września 1943. Apel „Volksgenossen! Der Fuhrer ist in Gefahr” („Obywatele! Führer jest w niebezpieczeństwie”) kierowany do członków NSDAP nawoływał do wzmożenia czujności oraz aktywnego wystąpienia przeciwko generałom niemieckim, którzy przygotowują spisek mający pozbawić Hitlera dowództwa oraz wprowadzić dyktaturę wojskową. Celem druku było skłócenie wiernych członków partii nazistowskiej z korpusem oficerskim oraz wmówienie czytelnikom słabości Hitlera jako naczelnego wodza, a tym samym uzmysłowienie im, że generalicja negatywnie ocenia jego rozkazy.

Innym eksponatem są znaczki pocztowe wieszczące upadek III Rzeszy. Z pewnością Niemcy, którzy na kierowanej do nich korespondencji odkrywali znaczek z napisem „Deutschland kaput!” („Niemcy skończone”), byli zaskoczeni. Ich autorem był Stanisław Tomaszewski „Miedza” (1913–2000), twórca wielu wojennych plakatów i znaczków, autor winiety konspiracyjnego „Biuletynu Informacyjnego” wydawanego przez BIP KG ZWZ-AK oraz okładek i rysunków do broszur i książek drukowanych przez TWZG (historia niezwykłej ucieczki Tomaszewskiego z rąk Niemców została przedstawiona w filmach: Umarłem, aby żyć w reż. S. Jędryki oraz Zapaliłem świeczkę na swoim grobie… w reż. L. Smolińskiej i M. Sroki). Znaczki mające osłabiać morale odbiorców były nalepiane wiosną 1943 r. przez polskich pocztowców (uczestników konspiracji) na listy adresowane do Rzeszy.