#DetalNaFotografii Pistolet maszynowy sten
Zdobycie niezawodnej i szybkostrzelnej broni było poważnym wyzwaniem dla żołnierzy Armii Krajowej. Tego typu uzbrojenie pozyskiwano głównie poprzez działania partyzanckie czy ryzykowne, nielegalne zakupy od niemieckich okupantów. Cennym wsparciem były zrzuty lotnicze z lat 1942–1944, dzięki którym do Polski trafiły tysiące brytyjskich stenów. Te pistolety maszynowe stały się też bazą do bezprecedensowego tworzenia rodzimych konstrukcji, które odegrały bardzo ważną rolę w walce z Niemcami.
Sten to pistolet maszynowy, który powstał już po wybuchu II wojny światowej. Nasilenie działań wojennych potwierdziło bowiem, że jednym z kluczowych niedoborów brytyjskiej armii był brak tego typu broni. Problemów nie rozwiązywał import z USA skomplikowanych technicznie pistoletów marki Thompson. Brytyjczycy potrzebowali prostej w obsłudze, skutecznej i niezawodnej broni maszynowej, którą można było od zaraz produkować na masową skalę, wykorzystując niewielkie nakłady sił i środków. Takie właśnie były główne założenia projektowe pistoletu sten.
Zadanie skonstruowania broni powierzono Reginaldowi Sheperdowi i Haroldowi Turpinowi. Pierwszy człon nazwy „sten”, „st-”, pochodzi właśnie od nazwisk konstruktorów; a drugi, „-en”, nawiązuje bezpośrednio do irlandzkiego miasta Enfield – ówczesnej siedziby Królewskiej Fabryki Broni Strzeleckiej. Pierwsze sztuki stenów powstały na początku 1941 r. Ocenia się, że w latach 1941–1946 łącznie do rąk żołnierzy trafiły ponad 4 mln tych pistoletów. Trudno jednak precyzyjnie oszacować tę liczbę, ponieważ część produkcji odbywała się w konspiracji.
Pierwsze egzemplarze stenów trafiły do żołnierzy AK w 1942 r. wskutek zrzutów alianckich. W ten sposób do 1944 r. Polakom dostarczono 8–11 tysięcy pistoletów. Potrzeby były jednak znacznie większe. Pierwsze doświadczenia z bojowym użyciem stenów, w połączeniu z prostotą tej konstrukcji, sprawiły, że podjęto decyzję o konspiracyjnym wytwarzaniu podobnej broni, m.in. w Warszawie, Radomiu czy Suchedniowie. Warto zaznaczyć, że taka forma podziemnej działalności, realizowana w kilkudziesięciu warsztatach, była ewenementem na skalę światową.
W zbiorach Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku znajduje się album przedstawiający działania zgrupowania Jana Piwnika „Ponurego”. Na jednym ze zdjęć widać zarówno suchedniowskie steny, jak i ich twórców i właścicieli – polskich partyzantów AK.
Brytyjski sten i niemiecki MP 40 stały się podstawą projektu polskiego pistoletu maszynowego błyskawica, który wytwarzano od połowy 1943 r. Rodzimą konstrukcję, opartą głównie na stenie Mk II, opracowali inż. Wacław Zawrotny i inż. Seweryn Wielanier; oficjalnie zatwierdził ją dowódca Kedywu – płk August Emil Fieldorf „Nil”. Poza technicznym przestrzeleniem kierownictwo AK zabroniło używania błyskawic w Warszawie, do czasu wybuchu Powstania Warszawskiego, kiedy to stały się bardzo ważnym elementem uzbrojenia.
Polakom udało się wyprodukować łącznie około 700 sztuk błyskawic. W przeciwieństwie do oryginalnego stena polski pistolet strzelał tylko ogniem ciągłym. Siła ognia tej broni była porównywalna do brytyjskiego oryginału – szybkostrzelność wynosiła 540–575 strzałów na minutę. Ważna była poręczność pistoletu, a w warunkach konspiracji – wręcz bezcenna. Steny bardzo łatwo można było składać i bez trudu przenosić, np. pod odzieżą wierzchnią lub w futerałach na skrzypce. Tego typu eksponat, w tym przypadku właśnie futerał, można obecnie podziwiać w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
Pudełkowy magazynek pistoletu sten mieścił 32 naboje kalibru 9 × 19 mm parabellum, czyli amunicji będącej przepisowym uzbrojeniem żołnierzy Wojska Polskiego jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Możliwość jej używania w realiach konfliktu zbrojnego była bardzo ważna ze względu na relatywnie łatwy dostęp. Polska konstrukcja, w przeciwieństwie do brytyjskiej, ładowanej z boku, była zasilana od spodu. Zarówno oryginalny sten, jak i błyskawica działały na zasadzie swobodnego odrzutu zamka. Zasięg skuteczny pistoletów sięgał około 200 m. Mankamentem był ich niski poziom bezpieczeństwa – zdarzały się przypadki samoistnych wystrzałów w przypadku odbezpieczenia broni. Również celność nie była najwyższa, a przyrządy celownicze nie były regulowane.
KIS to inny polski pistolet maszynowy, wytwarzany w 1944 r., którego pierwowzorem był sten. Jego nazwa pochodzi od pseudonimów konstruktorów: Polikarpa Rybickiego „Konara”, Witolda Szafrańskiego „Igo” i Stanisława Skorupki „Smerka”. Prototyp broni powstał w zakonspirowanym warsztacie w Wąchocku. Mechanizm jej działania był taki sam jak brytyjskiego odpowiednika i błyskawicy. KIS-y również były zasilane 9-milimetrowymi nabojami parabellum. Parametry bojowe polskiego pistoletu nie odbiegały znacząco od pierwowzoru, choć KIS prawdopodobnie miał niższy zasięg skuteczny (ok. 100 m).
Pistoletami KIS posługiwali się działający na Kielecczyźnie żołnierze zgrupowania AK kpt. „Nurta”. W związku z ciągłym niedoborem broni w drugiej połowie 1943 r. „Nurt” przystał na propozycję „Konara”, by opracować i wytwarzać własnymi siłami rodzimą wersję stena. Prace nad produkcją pistoletów ruszyły pod koniec 1943 r., a ich pierwszą serię dostarczono w marcu 1944 r.
W połowie 1944 r. ze zgrupowania „Nurta” powstał I batalion 2. Pułku Piechoty Legionów AK. Dowództwo 4. kompanii w tym batalionie objął por. Jerzy „Habdank” Stefanowski. Co istotne, w szeregach partyzantów „Habdanka” było wiele osób, które wcześniej pracowały w Fabryce Amunicji w Skarżysku i zakładach zbrojeniowych w Starachowicach. Tworzyły one tzw. spec-grupę, której zadaniem była naprawa i wytwarzanie broni, w tym wspomnianych KIS-ów.
Produkcję KIS-ów prowadzono na znacznie mniejszą skalę niż błyskawic. Prawdopodobnie powstało niespełna 40 pistoletów tego typu. Warto jednak pamiętać o niedoborach materiałowych, a także o wysokim ryzyku, które wiązało się z konspiracyjnym wytwarzaniem broni palnej. Tego typu działania były przykładem ogromnej determinacji polskich patriotów, którzy wykorzystywali wszelkie dostępne środki, by skuteczniej walczyć z Niemcami.