Muzeum II Wojny Światowej

Błędy na wystawie głównej. Weterani protestują

14 września br. do Muzeum wpłynęło pismo Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, w którym jego prezes, prof. dr hab. Leszek Żukowski, wyraził swój protest przeciw obecności w treści wystawy głównej nieprawdziwej informacji o liczebności oddziałów podziemnej Armii Krajowej. Oto treść listu:

Czuję się w obowiązku zaprotestować przeciwko umieszczeniu w ekspozycji muzealnej kłamliwego tekstu oceniającego szeregi podziemnej Armii Krajowej na 35-40 tys. żołnierzy. Powszechnie wiadomo, że siły zbrojne Polskiego Państwa Podziemnego liczyły ok. 380-400 tys. żołnierzy- ochotników i stanowiły największą formację ruchu oporu w okupowanej Europie. W roku 1944 tylko w partyzanckich oddziałach leśnych walczyła z bronią w ręku podana przez Was liczba żołnierzy.

Prosimy o natychmiastowe sprostowanie błędów oraz wyciągnięcie konsekwencji personalnych wobec winnych rażącego zaniedbania. Ponadto dodajemy, że znaczna część oddziałów Batalionów Chłopskich oraz część sił NSZ podporządkowała się strukturom AK.

Jest nam przykro, że na błąd w ekspozycji zwracają uwagę głównie odwiedzający Muzeum.

Prezes Zarządu Głównego ŚZŻAK 
prof. dr hab. Leszek Żukowski

Odpowiedzi na pismo udzielił 18 września br. Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, dr Karol Nawrocki pisząc:

Szanowny Panie Prezesie,

Jako zawodowy historyk i dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, nie mam żadnych wątpliwości w sprawie absolutnie wyjątkowej roli, jaką odgrywała Armia Krajowa w walce toczonej z okupantami ziem polskich, w obronie niepodległego bytu Rzeczypospolitej Polskiej. Wojskowy fenomen AK przejawiał się nie tylko w wielości form prowadzonej przez nią walki, daleko wykraczającej poza działania zbrojne (wywiad, propaganda, łączność, legalizacja, szkolenie kadr), ale wyrażał się również w jednoczeniu w jej ochotniczych szeregach różnych formacji zbrojnych reprezentujących rozproszone struktury konspiracyjne. Dowództwu ZWZ-AK podporządkowywały się zarówno setki lokalnych grup i oddziałów, jak i struktury wojskowe o charakterze ogólnokrajowym, stanowiące ramię zbrojne polskich niepodległościowych podziemnych sił politycznych: Bataliony Chłopskie (ludowcy), Gwardia Ludowa Wolność, Równość, Niepodległość (socjaliści), czy Narodowa Organizacja Wojskowa (narodowcy). Ten fakt posiada ogromne znaczenie w szacowaniu stanów osobowych podporządkowanej rządowi polskiemu na uchodźstwie konspiracyjnej armii Polskiego Państwa Podziemnego. Pozwala on na stwierdzenie, iż w pierwszej połowie 1944 r. scalona Armia Krajowa liczyła ponad 350 tysięcy żołnierzy (w tym ok. 10 tys. oficerów).

Niestety przygotowanej właśnie w ten sposób pełnej informacji o stanach osobowych służby czynnej Sił Zbrojnych w Kraju, rzeczywiście zabrakło na oprotestowanym przez Pana Prezesa fragmencie ekspozycji stałej w MIIWŚ w Gdańsku. Mało tego, jest on pozbawiony również informacji o ponad trzystu skoczkach spadochronowych („cichociemnych"), którzy byli zrzucani na teren okupowanej Polski, jako świetnie wyszkolone wsparcie kadrowe szeregów Armii Krajowej. Wreszcie, zabrakło tu także miejsca na podkreślenie wyjątkowości AK, podanie przykładów wyróżniających tę formację na tle innych wojsk podziemnych czasu okupacji niemieckiej.

W pełni podzielam więc Pańskie krytyczne zdanie w sprawie treści tablicy poświęconej silom zbrojnym podziemnego państwa polskiego, umieszczonej w sekcji, gdzie opowiada się o konspiracji wojskowej na terenie okupowanej przez Niemców Europy. Jest dla mnie rzeczą oczywistą, iż w tej części wystawy stałej, Armia Krajowa powinna zajmować miejsce szczególne, jako podziemne wojsko prowadzące walkę z okupantem na „skalę niespotykaną w innych okupowanych krajach Europy". Wyrazem takiego właśnie potraktowania polskiego wysiłku zbrojnego w kraju poddanym zbrodniczemu niemieckiemu totalitaryzmowi, powinno być wyraźne i jak najbardziej precyzyjne wyeksponowanie liczby żołnierzy wchodzących w skład scalonego polskiego wojska podziemnego - zbrojnego ramienia Polski Walczącej. Mało tego, uważam również, że ta informacja powinna pojawić się nawet w sytuacji, kiedy opis dotyczyłby szacunków odnoszących się tylko do liczby uzbrojonych żołnierzy operujących w partyzanckich oddziałach leśnych. Tytuł krytycznie recenzowanego przez Pana tekstu („Partyzantka polska. Siły zbrojne podziemnego państwa"), nie pozwala jednak na uznanie, iż z taką sytuacją mamy do czynienia w tym wypadku. W związku z powyższym w pełni uznaję zasadność sformułowanego przez Pana Prezesa protestu.

Ta sprawa była mi już zresztą znana wcześniej. Stanowi ona jeden z wielu przykładów szerszego problemu, który sprowadza się do wielokrotnie publicznie sygnalizowanej już przeze mnie potrzeby wprowadzenia zmian na wystawie stałej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Pragnę Pana również zapewnić o podjęciu przeze mnie zdecydowanych kroków zmierzających do wprowadzenia sugerowanych między innymi przez Pana koniecznych zmian na wystawie stałej. Nie chcąc być gołosłownym, chciałbym poinformować o powołaniu przeze mnie jako dyrektora MIIWS w Gdańsku Zespołu ds. ewaluacji wystawy stałej. Jego zadaniem jest m.in. przygotowanie nowej treści tablicy w miejscu, gdzie opowiadana jest historia Armii Krajowej, niespotykanego nigdzie indziej fenomenu wojskowego z okresu II wojny światowej.

Natomiast w odniesieniu do Pańskiej prośby dotyczącej „natychmiastowego wyciągnięcia konsekwencji personalnych wobec winnych rażącego zaniedbania" w postaci sprowadzenia szacunku dotyczącego liczebności sil zbrojnych podziemnego państwa na wiosnę 1944 r. do liczby 35-40 tys., muszę poinformować o braku takiej możliwości, bowiem autor tej części wystawy, dr Janusz Marszalec, nie jest już pracownikiem MIIWS.

Zmiany na wystawie stałej Muzeum, wśród nich również ta o której wspomina Pan Prezes, zostanie wprowadzona do końca grudnia 2017 r.

Z poważaniem
p.o. Dyrektor 
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku
dr Karol Nawrocki