92. rocznica urodzin Danuty Siedzikówny „Inki”
3 września 1928 r. urodziła się Danuta Siedzikówna „Inka” – sanitariuszka 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, bestialsko zamordowana przez komunistycznych katów z UB.
92 lata temu w Guszczewinie na Podlasiu przyszła na świat Danuta Siedzikówna, córka Wacława Siedzika i Eugenii z domu Tymińskiej. Ojciec Danuty był leśniczym w okolicach Narewki i pochodził z rodziny włościańskiej, która nie należała do szlacheckiego stanu. Mama Eugenia wywodziła się z kolei herbowej szlachty Tymińskich. Według wspomnień ich wnuczki, Danuty Ciesielskiej, dziadkowie poznali się w majątku Misiewiczów w Kalnie i tak bardzo się sobie spodobali, że kwitnąca miłość w niedługim czasie została przypieczętowana ślubem i hucznym weselem. Z tego związku zrodziły się trzy córki: Wiesława, Danuta i Irena.
Danusia była bardzo wesołym dzieckiem i uwielbiała się wspinać na drzewa. Skończyła czteroklasową szkołę powszechną. Dobrze grała na gitarze i śpiewała w chórze kościoła parafialnego. W 1939 r. miała rozpocząć naukę w katolickim gimnazjum Sióstr Salezjanek w Różanymstoku. Wybuch wojny pokrzyżował te plany. Jej rodzinne okolice, w których się wychowywała, czyli wsie Narewka i Olchówka, zostały przez Sowietów bezprawnie zaanektowane i włączone do Białoruskiej Republiki Sowieckiej.
Danuta pozostała w domu, pomagając rodzicom. W tych niespokojnych czasach szybko doroślała. Wraz z wejściem okupanta rozpoczął się czas sowieckiego terroru. Ojciec Danuty stracił pracę, a jako Polak i leśniczy stał się jednym z pierwszych celów sowieckiego terroru. Rankiem 10 lutego 1940 r. do domu Siedzików wtargnęli funkcjonariusze NKWD, którzy po rewizji kazali się spakować i odczytali ojcu Danuty dekret o deportacji. Wacław Siedzik został wywieziony przez Sowietów w lutym 1940 r. w ramach pierwszej wielkiej wywózki mieszkańców Kresów na Wschód. Tam trafił, po okrutnym śledztwie, do katorżniczej pracy w kopalni złota w rejonie Nowosybirska. W efekcie układu Sikorski-Majski z 30 lipca 1941 r. wyszedł na wolność jak wielu z polskich obywateli zwolnionych z obozów i więzień. Udało mu się przedostać do nowo formowanej armii Władysława Andersa, ale wycieńczająca praca w takim stopniu osłabiła jego organizm, że nie poradził sobie z chorobą i zmarł 6 czerwca 1943 r. w Teheranie. Matka Danuty Siedzikówny zaangażowała się we współpracę z Armią Krajową i na skutek donosu została aresztowana przez Gestapo w listopadzie 1942 r. Po brutalnym śledztwie rozstrzelano ją we wrześniu 1943 r. w nieznanym miejscu w okolicach Białegostoku.
W 1943 roku Danuta wstąpiła w szeregi Armii Krajowej. Treść roty przysięgi złożyła na ręce Staszka Wołoncieja, ps. Konus. Po przyjęciu do AK odbyła szkolenia sanitarne u doktor Luby. Szesnastoletnia dziewczyna jesienią 1944 r. zatrudniła się jako kancelistka w nadleśnictwie w Narewce. Obowiązki służbowe wypełniała łącząc z pracą w konspiracji. W czerwcu 1945 r. została wraz z osobami z nadleśnictwa aresztowana przez władze sowieckie za współpracę z oddziałami leśnymi. W trakcie transportu więźniów doszło do odbicia złapanych przez oddział Staszka Wołoncieja, ps. Konus. Wśród uratowanych z rąk sowietów była Danuta Siedzikówna, która przyłączyła się do oddziału i pełniła funkcję sanitariuszki w 5 Wileńskiej Brygadzie AK.
Następnie służyła w szwadronach por. Jana Mazura „Piasta” i por. Mariana Plucińskiego „Mścisława” w plutonie Zdzisława Badochy „Żelaznego”. W konspiracji Danuta Siedzikówna używała pseudonimu „Inka”.
Po kilku miesiącach mjr Szendzielarz rozformował zgrupowania. Tylko nieliczni żołnierze pozostali w lesie. „Inka” należała do tych członków Brygady, którzy we wrześniu 1945 r. wrócili do legalnego życia. Rozpoczęła naukę w gimnazjum w Nierośnie w gminie Dąbrowa Białostocka. Nie zdecydowała się na ujawnienie swoich związków z konspiracją przed organami władz komunistycznych. Dzięki pomocy ojca chrzestnego Stefana Obuchowicza, z zawodu leśnika, od stycznia 1946 r. pracowała w nadleśnictwie Miłomłyn koło Ostródy. Pod koniec lutego 1946 r. odnowiła kontakt z oddziałem, którego struktury przenoszono od końca 1945 r. na teren Pomorza Gdańskiego.
„Inka” dołączyła ponownie do oddziału na początku marca 1946 r. Dostała przydział do szwadronu dowodzonego przez Zdzisława Badochę „Żelaznego”. Powierzono jej obowiązki sanitariuszki. Niekiedy wykonywała zadania łączniczki, a czasem także wywiadowcy. 13 lipca 1946 r. otrzymała zadanie od dowódcy szwadronu Olgierda Christa, ps. Leszek, żeby uzupełnić leki oraz dowiedzieć się, co stało się z dowódcą szwadronu Zdzisławem Badochem „Żelaznym”, o którym wiedziano, że został ranny. To była jej ostatnia misja.
Będąc w Gdańsku, rankiem 20 lipca 1946, w mieszkaniu przy ul. Wróblewskiego 7 we Wrzeszczu, którego adres zdradziła ujęta wcześniej przez bezpiekę łączniczka Szendzielarza Regina Żylińska-Mordas, „Inka” została aresztowana. W śledztwie była bita i poniżana, mimo to odmówiła składania zeznań obciążających członków brygad wileńskich AK.
Prokurator wojskowy Wacław Krzyżanowski zarzucił „Ince” członkostwo w nielegalnej organizacji, nielegalne posiadanie broni, udział w napadach na funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i UB, a 3 sierpnia 1946 r. została skazana na śmierć przez Wojskowy Sąd Rejonowy kierowany przez majora Adama Gajewskiego. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r.
Szczątki Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”, którego rozstrzelano tego samego dnia, wrzucono do bezimiennej mogiły. Po wielu latach zostały odnalezione i z należnym szacunkiem pochowane dopiero 28 sierpnia 2016 r. w 70. rocznicę ich śmierci.