80. rocznica śmierci księdza Feliksa Bolta
W dniu 7 kwietnia 1940 r. w niemieckim obozie koncentracyjnym Stutthof zmarł z wycieńczenia ks. Feliks Bolt, jeden z pomorskich Ojców Niepodległości. Jego ostatnia droga wiązała się z aresztowaniem przez gestapo, osadzeniem w obozie zbiorczym w Dębowej Łące, skąd przez obóz w Chełmnie i Nowym Porcie, trafił 21 marca 1940 r. do Stutthofu. Ciało księdza Bolta zostało pochowane na cmentarzu Gdańsk-Zaspa. Zasłużony kapłan zmarł w wieku 76 lat.
Ks. Feliks Bolt urodził się 7 stycznia 1864 r. w Barłożynie na Kociewiu. Większość swojego życia przeżył pod zaborem pruskim. Uczył się w gimnazjum w Chełmnie, skąd został wyrzucony za działalność niepodległościową w organizacji filomackiej. Naukę kontynuował w gimnazjum chojnickim, gdzie w 1887 r. eksternistycznie zdał egzamin dojrzałości. Studia teologiczne podjął w Monasterze, kontynuował je w Monachium, a ukończył w Seminarium Duchownym w Pelplinie. Święcenia kapłańskie przyjął w 1891 r. i rozpoczął posługę kapłańską w parafiach na Pomorzu najpierw jako wikary, a następnie proboszcz parafii w Srebrnikach pod Kowalewem Pomorskim. Wszędzie, gdzie pełnił misję duszpasterską aktywnie angażował się w działalność utrwalającą polskiego ducha narodowego i polski stan posiadania. Robił to na wielu płaszczyznach, w tym m.in. działając na rzecz polskiej spółdzielczości. Jako wiceprezes Spółdzielni „Kupiec” z powodzeniem prowadził działania wzmacniające na Pomorzu polski handel tekstylny. Działając w innych spółkach („Bazar”, „Ceres”, „Rolnik”), także posiadających swoje silne filie na terenie Pomorza, rozszerzał siłę polskiego handlu pod zaborem pruskim o artykuły rolnicze i przetwórstwo. Był głównym organizatorem działającego od 1900 r. Centralnego Towarzystwa Rolniczego dla Prus Zachodnich. W 1912 r. ks. F. Bolt także z powodzeniem zaangażował się w Chojnicach w powstanie Polskiej Spółki Wydawniczej „Gazeta Chojnicka”. Zajmowała się ona wydawaniem polskiej prasy, w tym oprócz „Gazety Chojnickiej”, także „Gazety Gdańskiej”, czy wydawanego w Pelplinie „Pielgrzyma”, bardzo ważnego tytułu jeśli chodzi o walkę o polskość. Był bliskim współpracownikiem ks. Piotra Wawrzyniaka. Jego doświadczenie w zakładaniu spółek handlowych i widoczne znakomite efekty ich działania spowodowały, że zyskał on sobie miano „ojca kupiectwa polskiego na Pomorzu”.
Oprócz działalności gospodarczej aktywnie angażował się także politycznie. Wyrażało się to m.in. w jego działalności w strukturach poznańskiej Rady Narodowej – czołowej struktury polskiej w zaborze pruskim, a następnie już w czasie I wojny światowej, w organizacjach które w 1918 r. przekształciły się ostatecznie w Naczelną Radę Ludową. Warto też wspomnieć o udziale księdza w międzynarodowej Komisji ds. Wytyczania Granicy Polsko-Gdańskiej.
W dwudziestoleciu międzywojennym blisko związany z endecją, współpracował z Romanem Dmowskim. Był posłem na Sejm Ustawodawczy (1920-1922) i senatorem (1922-1927, 1930-1935). Ten ostatni mandat sprawował z ramienia Związku Ludowo-Narodowego oraz Stronnictwa Narodowego. Od 1930 roku pełnił też funkcję wicemarszałka Senatu. Jak podkreślają znawcy biografii ks. Bolta: „w działalności narodowej, prócz działalności politycznej i oświatowej, za ważne, a może nawet najistotniejsze uznawał starania o utrzymanie majątków ziemskich przez polskich ziemian i gburów pomorskich, rozwój kółek rolniczych, kas wzajemnej pomocy i przedsiębiorstw handlowo-produkcyjnych”.
Ks. Feliks Bolt padł ofiarą niemieckiego terroru kilka miesięcy po wybuchu II wojny światowej. Okoliczności śmierci zasłużonego kapłana, niezłomnego Pomorzanina i wielkiego Polaka – znane są dzięki przejmującemu opisowi innego więźnia Stutthofu, ks. Wojciecha Gajdusa: „Na rewir przywożą ks. Feliksa Bolta, starca 75-letniego, wybitnego działacza pomorskiego, posła i senatora Rzeczypospolitej. Układają go na barłogu. Wkrótce kończy życie. Nazwisko jego to historia. Historia walki wpierw z Niemcami o polski stan posiadania, o prawo bytu, o prawo do języka i kultury polskiej. Ksiądz Bolt to »pomorski Wawrzyniak«, tytan czynu i pracy. Całe życie jego było walką i to walką aż do końca, o polskie Pomorze (…) Był wielki. (…) Do trumny złożyli go ci dla których żył. Młodzi Polacy”.
W wydanej niedawno książeczce poświęconej księdzu, autor jej mottem uczynił słowa ks. Bolta z 1930 r.: „Nie pracujemy ani dla jednostki, ani dla partii, ani dla nagrody, ani dla zaszczytów – lecz dla Narodu i Ojczyzny, według przykazań religii naszych przodków” (Piotr Szubarczyk, „Senator ludu pomorskiego” Ksiądz Feliks Bolt (7 I 1864–7 IV 1940), Warszawa 2020, s. 5).
Pozostanie w naszej pamięci na zawsze.