120. rocznica urodzin Mariana Hemara

120. rocznica urodzin Mariana Hemara

Nie każdy wie, że Marian Hemar (właśc. Jan Marian Hescheles) – poeta liryczny, niedościgły satyryk, twórca sztuk teatralnych, błyskotliwych skeczy i mono­logów, autor ponad 3 tys. piosenek dla najlepszych międzywojennych kabaretów: Qui pro Quo, Banda, Morskie Oko – był jednocześnie patriotą gorąco oddanym ojczyźnie, w którą „wrodził się”, przyjmując chrzest, był bowiem „Polakiem ochotniczym” – jak sam o sobie mówił.

Potwierdzał te słowa na każdym kroku: kreśląc antyhitlerowskie satyry, służąc w Wojsku Polskim podczas wojny z bolszewikami w 1920 roku, walcząc w Brygadzie Strzelców Karpackich, współpracując z prasą emigracyjną, Radiem Wolna Europa czy pisząc z sentymentem i dumą o Lwowie, Tobruku i Andersie. Ostatecznie wybrał los emigranta, z dala od Polski, która po 1945 roku stała się sowiecką kolonią, krajem rządzonym przez – jak sam nazywał komunistów – „azjatyckich agentów”.

BIOGRAFIA MARIANA HEMARA

SZTUBACKIE LATA

Marian Hemar przyszedł na świat 6 kwietnia 1901 roku jako Jan Marian Hescheles na drugim piętrze kamienicy przy ul. Jagiellońskiej 11 we Lwowie. Był synem Berty (z domu Lem, właśc. Lehm) i Ignacego Heschelesa, Polaków żydowskiego pochodzenia[1]. Miał dwoje rodzeń­stwa – starszą siostrę Marię i młodszego o pięć lat brata Fryderyka, zwanego pieszczotliwie Fredkiem[2].

W 1917 roku, już jako uczeń VII Lwowskiego Gim­nazjum im. Tadeusza Kościuszki, w tajemnicy przed najbliższymi uczestniczył w kursie scenicznym Wandy Siemaszkowej, działającym przy konserwatorium lwowskim, gdzie odebrał pierwsze szlify aktorskie.

W 1919 roku w gazecie „Wiek Nowy” ukazał się „Wstęp do bajek” podpisany znanym wszystkim miłośni­kom satyry pseudonimem „Maryan Hemar”[3]. Literacki pseudonim „Hemar” powstał z połączenia pierwszych liter nazwiska i drugiego imienia pisarza. Co więcej, od momentu przyjęcia chrztu w 1935 roku pseudonim „Marian Hemar” stał się oficjalnym nazwiskiem pisa­rza, wpisanym do jego dowodu osobistego[4].

ŻAK WE LWOWIE

Rodzina przyszłego Mariana Hemara bynajmniej nie widziała przyszłości Janka w roli aktora, literata czy, tym bardziej, piosenkopisarza. Być może pod ich presją lub z powodu niedostatecznej świadomości własnego talentu młody Hemar podjął studia medyczne i filo­zoficzne na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwo­wie[5]. Niewykluczone, że poeta planował, iż pisarstwo i aktorstwo będą istotnym dodatkiem do „poważnego wykształcenia”, którego uzyskaniem zaspokoi ambicje rodzinne[6].

Tak się jednak nie stało, gdyż jako siedemnasto­latek Hemar po raz pierwszy przerwał naukę na uni­wersytecie i wziął udział w wojnie polsko-ukraińskiej toczonej o przynależność Galicji Wschodniej. W walkach o Lwów opowiedział się po stronie polskiej, choć więk­szość Żydów nie angażowała się w starcia lub walczyła po stronie ukraińskiej[7]. W obliczu tego wyboru zro­zumiałym krokiem było zaciągnięcie się do Wojska Polskiego w czasie trwania wojny polsko-bolszewickiej 1920 roku.

Hemar służył w Sekcji Kolejowej 4. Armii i w kwiet­niu brał udział w zagonie na Koziatyń. W tym krótkim, ale bardzo intensywnym czasie, zdążył jeszcze w maju występować z żołnierskim teatrem w Kijowie[8]. I chociaż Hemar w 1921 roku wrócił na studia, gdzie jeszcze trzy lata męczył się na filozofii i medycynie, to sercem był już gdzie indziej. Życie w roli warszawskiego poety jawiło mu się jako spełnienie marzeń[9]. Pisarz ostatecznie porzucił uczelnię lwowską na korzyść kariery zawodowej, by w 1926 roku na stałe przeprowadzić się do stolicy. Mieszkał tam do wybuchu II wojny światowej[10].

Dzięki wstawiennictwu wpływowych przyjaciół – słynnego lwowskiego aktora Ludwika Lawińskiego i bogatego nafciarza-literata Leona Orlańskiego – zainteresowanie tekstami Hemara zaczął przejawiać kabaret Qui pro Quo. Latem 1925 roku dyrekcja rewii zatrudniła młodego lwowiaka, a Leon Orlański za wła­sne środki sprowadził go do Warszawy[11].

PRZEDWOJENNA DZIAŁALNOŚĆ SATYRYCZNA KABARET, REWIA, WODEWIL

Okres twórczości warszawskiej, niezapomniane 14 lat pracy kabaretowej, pieśniarskiej, teatralnej i lirycznej, był pod względem zawodowym i towarzyskim prawdzi­wie sutym czasem dla lwowskiego pisarza. Po każdej premierze w Qui pro Quo cała stolica śpiewała jego piosenki, zachwycała się skeczami, naśladowała i prze­kręcała rewiowe dowcipy. Publiczność komentowała wygląd, stroje i toalety aktorów[12].

Hemar zdobył kabaretowe ostrogi w Qui pro Quo, a to doświadczenie stało się dla niego biletem wstępu do wszystkich warszawskich variétés. Po bankructwie quiproquodzkiej sceny w 1931 roku piosenkarz (tak w czasach Hemara mówiono o autorach tekstów) wspól­nie z Fryderykiem Járosym i Julianem Tuwimem zało­żyli Bandę. Premierowy program kabaretu nosił tytuł „Banda pięknie gra”. W następnym programie, „Jajku Kolumba”, wystąpiła przyszła żona Hemara – Maria Modzelewska, zaś w trzecim repertuarze „A Banda się śmieje” zaśpiewała Mirosława (Mira) Zimińska. Lokal cieszył się krótką, ale intensywną popularnością do 1933 roku, kiedy został zamknięty z powodów finansowych – jak wiele podobnych projektów[13]. Hemar, bez zgorszenia środowiska artystycznego, jako założyciel Bandy pisał równocześnie teksty dla konkurencji. W 1930 roku współtworzył rewię „Parada gwiazd” wystawioną w Morskim Oku, zaś między 1933 a 1934 rokiem, wraz z innymi satyrykami, pisał pro­gramy komediowe dla Cyganerii Warszawskiej, Rexa („Zjazd gwiazd”), Rewii („Szukamy gwiazdy”) i Wielkiej Rewii („To warto zobaczyć”)[14].

SZOPKI POLITYCZNE

Jeszcze święcąc triumfy w Qui pro Quo, od 1927 roku był zaangażowany w tworzenie politycznych szo­pek „Cyrulika Warszawskiego”. Ich autorzy byli znani z inteligentnego dowcipu, wysmakowanych żartów, ciętego humoru oraz znajomości świata biznesu i polityki. Mieli znajomych wśród wojskowych i poli­tyków rządzącego obozu – szczególnie Jan Lechoń, lubiący obracać się w towarzystwie pułkowników, jednocześnie obdarzony naturą plotkarza i zmysłem celnej, bezpardonowej puenty. W mniejszym stopniu Julian Tuwim i Antoni Słonimski, których fascynowały postaci z kręgu prostych ludzi, tj. robotników, dozor­ców, kucharzy, gospoś, kelnerek, a także z tzw. dołów: włóczęgów, dziwaków, pijaków, pań nieobyczajnych. Hemar w tym towarzystwie odznaczał się absolutnym słuchem, świetną pamięcią, błyskotliwością zabawnych artystycznych przekształceń i powtórzeń, dzięki czemu stanowił mocne spoiwo dla pozostałych literackich indywidualności[15].

SZTUKI I ADAPTACJE

Pierwsze doświadczenia z tworzeniem dramatów pod wymogi szacowniejszej sceny teatralnej Hemar czerpał z pracy w Qui pro Quo. Wespół z Julianem Tuwimem i Janem Brzechwą przygotował „Moryca”[16]. Fascynowały go adaptacje sceniczne, do tego stopnia przezeń przetworzone, że przypominały nowe sztuki. W historii teatru dwudziestolecia zapisały się szczegól­nie spektakle „Artyści” Arthura Hopkinsa i George’a Mankera Wattersa i „Piękna Helena” Jacquesa Offenbacha[17].

Jako komediopisarz poeta zadebiutował dopiero w 1929 roku – sztuką „Dwaj Panowie B.” Spektakl przedstawia losy dwóch literatów, którzy próbują napisać kasową komedię według ówczesnych modnych standar­dów. Ta komedia w komedii kończy się pozytywnie tylko dla jednego z Panów B. i dla Hemara, którego debiut sceniczny okazał się ogromnym sukcesem. Spektakl grano wielokrotnie poza Teatrem Polskim w Warszawie – na deskach scen Krakowa, Poznania, Wilna i Lwowa.

W 1933 roku, po zamknięciu Bandy, jednocześnie kontynuując karierę kabaretową, Marian Hemar zwią­zał się jeszcze poważniej z teatrem dramatycznym. Wraz ze Stefanem Jaraczem i Marią Modzelewską w podziemiach teatru Rex przy ul. Karowej 18 założyli teatr Nowa Komedia, który wystawiał jako pierwszą w swoim repertuarze sztukę Hemara „Firma”. Tytuł osią­gnął niebywały sukces – tylko w 1933 roku był grany ponad 100 razy. Został także nagrany jako słuchowisko dla Polskiego Radia. Pojawił się nawet deskach scen w Wiedniu, Budapeszcie i Bratysławie[18].

Teatr Nowa Komedia powtórzył jeszcze swoje repertuarowe szczęście sztuką Antoniego Słonim­skiego „Rodzina” (ponad 100 przedstawień). Niestety, gdy Hemar zdecydował się sięgnąć po zbyt ambitny reper­tuar w postaci Tuwimowskiej adaptacji „Płaszcza” Miko­łaja Gogola, teatr wylądował na skraju bankructwa[19].

W sierpniu 1935 roku Fryderyk Járosy wraz z finan­sistą Markiem Bayerem otworzyli kabaret Cyrulik Warszawski. Największą popularność zyskała szopka z 1938 roku „Kochajmy zwierzęta”, w której tytułowy utwór śpiewała Jadwiga Andrzejewska[20]. Dla Cyrulika Hemar pisał już nie tylko piosenki, ale całe skecze i repertuary rewiowe[21].

Lata trzydzieste XX wieku to dla teatru komedio­wego i kabaretu czas przesilenia lekkiego stylu – uwagę twórców i publiczności przykuwały wydarzenia roz­grywające się w kraju i na arenie międzynarodowej. Kierowany przez Kazimierza Krukowskiego i Andrzeja Własta teatr Ali Baba, jako przedsięwzięcie kabaretowe w starym stylu wydawało się idealnym miejscem dla Hemara. W pierwszym programie „Sezamie, otwórz się!” w monologu Mirosławy Zimińskiej znajdujemy Hema­rowskie parodystyczne nawiązanie do próbnego alarmu obrony przeciwlotniczej z 26 marca 1939 roku.

I tak w rewii z 26 maja 1939 roku „Orzeł czy Rzeszka” Ludwik Sempoliński śpiewał na melodię francuskiej „Je cherche après Titine” legendarną już piosenkę Hemara „Ten wąsik, ach, ten wąsik”, co wywołało otwarty protest ambasadora III Rzeszy. Program rewii zagrano ponad 180 razy w zmienianych wersjach – łagodniejszej i ostrzejszej, w zależności od poziomu napięć między sanacyjną II Rzeczpospolitą a Niemcami Hitlera oraz sugestiami ambasad Anglii i Francji[22].

Następny program teatru, „Pakty i akty”, miał swoją premierę z początkiem września 1939 roku w zupełnie odmienionej rzeczywistości[23]. 31 sierpnia Hemar zgło­sił się do Rejonowej Komisji Uzupełnień i dostał kategorię C (oczekiwanie na wezwanie do wojska). Nazajutrz obudziły go wystrzały armatnie. Mimo to wieczorem 1 września poszedł jeszcze na próbę generalną[24]. 4 września na ostatnie przedstawienie nie przyszedł już ani jeden gość[25]. Tego dnia bomby zniszczyły gmach Wielkiej Rewii, w której mieścił się Ali Baba – ostatni teatr w Polsce, w którym tworzył Marian Hemar[26].

LIRYKI, PIEŚNI I PIOSENKI

Po niezbyt pochlebnym przyjęciu swoich młodzień­czych prób poetyckich – w postaci tomików „Dzik i świnia” (1922 r.) i „Ballada o białym byku” (1923 r.) – Hemar na długo zaprzestał wydawania poezji. Dopiero w 1936 roku ukazał się znakomity „Koń tro­jański”, będący dowodem dojrzałości lirycznej autora[27]. „Hemar utrafił we właściwy ton. W przeczuciu grozy zbliżającego się faszyzmu proponował swój śmiech jako antidotum. Stał się prekursorem pokolenia prześmiewców”[28].

Sekretem długiego życia piosenek było połączenie w tekście składnika uniwersalności ze specyficznym klimatem, atmosferą, które zostały oddane konkret­nym słowem, rymem, obrazem i zapadały w pamięci całego pokolenia. A zapadały w pamięć tym silniej, im bliższy miały związek ze swoimi słuchaczami. Stąd w niektórych utworach Hemara pobrzmiewa auten­tyczny folklor Lwowa: fragmenty bałaku (lwowska odmiana polszczyzny), ballady i serenady podwórkowe, miejskie karykatury i satyryczne portrety obyczajowe[29].

Doświadczenie życia w wieloetnicznym mieście, znajomość jidysz wyniesiona z domu i dorastanie na pograniczu polsko-żydowskiego języka pomogły Hemarowi tworzyć zabawne utwory szmoncesowe, oparte na żydowskim dowcipie. Bohaterem tych pio­senek jest Żyd pechowiec, neurotyk i frustrat, w któ­rego kręgu codziennych zainteresowań znajdują się interesy, kłopotliwa rodzinka, problemy finansowe, wszelkie zahamowania i poczucie niespełnienia. Hemar stworzył postać Lopka, granego przez Kazimierza Krukowskiego. Wśród znanych szmoncesowych utworów, które zachowały się do naszych czasów, znalazły się śpiewane przez Krukowskiego „On przecież nie ma nic”, „Trzeba mieć to minimum”, „Bo ja się nie nadaję”[30].

W dwudziestoleciu międzywojennym Tuwim mocno wspomógł ambicje literackie o siedem lat młodszego Hemara[31]. I chociaż po wojnie ich drogi rozeszły się w sposób dramatyczny – poeta, który wybrał los emigranta, nie potrafił wybaczyć Tuwimowi pracy dla komunistycznego reżimu – to autor „Konia trojańskiego” po latach we wstępie do „Ody Horacjusza” własnego tłumaczenia napisze: „Ilekroć o nim myślę, a myślę często, żal mi się robi, że zerwała się nasza wieloletnia przyjaźń, dla marnych «politycznych» powodów”[32].

Wieloletnia fascynacja Mirosławą Zimińską (pierw­sza żona Hemara uważała, że odbiła go Zimińskiej[33]) zaowocowała najciekawszymi tekstami piosenek. Kabaretowa kreacja Miry – mieszczanki z towarzy­stwa, aspirującej do wyższych sfer, uparciuchy, gaduły i plotkary, wpadającej w histerie i „święte oburzenia” – była Hemarowym majstersztykiem. Wśród piose­nek Hemara napisanych „pod Zimińską” znajdują się tytuły: „O czym kobieta myśli podczas tego”, „Bo ja się nie nadaję”, „To jest moje życie”, „Ja chcę być zakochana” i „Walka wewnętrzna”[34].

Wszystkie wcześniejsze fascynacje Hemara nieba­wem przyćmiła Maria Modzelewska – młoda i obie­cująca aktorka Teatru Polskiego, żona malarza Ste­fana Norblina, w której piosenkarz zakochał się bez pamięci[35]. Gdy zdobył jej zainteresowanie, stała się dla niego największą inspiracją artystyczną. W 1930 roku napisał do jej wykonania w Qui pro Quo „Chciałabym, a boję się!” i poświęconą jej osobie „Maj za pasem” oraz „Mnie żadna tak się nie podoba, jak ty…” śpiewaną w pierwszym programie Bandy, a kilka lat później proroczą w swoich słowach piosenkę „Zanim zdradzisz mnie”[36].

Marian Hemar rozwiódł Modzelewską z jej poprzed­nim mężem, a w 1935 roku, za namową swojej wybranki przyjął chrzest. Rok później wzięli skromny ślub w obrządku protestanckim. Żyli dostatnio, miesz­kali w willi, posiadali służbę, ogród i psy. Byli bar­dzo popularni – szczególnie Modzelewska, z której Hemar zrobił prawdziwą „ulubienicę przedwojennej Warszawy”[37].

Hemar odczuł wybuch wojny 1 września 1939 roku jako podwójny kataklizm: ogólny i osobisty. Na jego oczach walił się świat, w którym żył, tworzył i bezpiecznie się zadomowił. Do wtóru tej wielkiej, światowej klęsce spotkał go osobisty dramat – opu­ściła go żona, która od jakiegoś czasu nosiła się już z tą decyzją. Modzelewska, właściwie bez pożegnania (zostawiła liścik i powiadomiła gosposię), wyjechała z Warszawy w pierwszych dniach wojny. Opuściła mia­sto i wraz z Beckami udała się do Rumunii.

Hemar narażony na niebezpieczeństwo ze względu na żydowskie pochodzenie, ścigany listem gończym przez gestapo za działalność i antynazistowską, a szczególnie za utwór „Ten wąsik, ach, ten wąsik” parodiujący Hitlera, 6 września wyjechał do Lwowa. Tam po raz ostatni uścisnął matkę i pożegnał się z rodziną[38]. 10 września, za namową Wierzyńskich i Norblinów, wyjechał ze Lwowa i wspólnie udali się do Rumunii. Następnie Hemar przedostał się przez Turcję do Palestyny. Tam rozpoczął się nowy rozdział w życiu pisarza. Jako starszy strzelec Brygady Karpackiej podjął pracę w Wojskowej Czołówce Teatralnej[39].

EMIGRACJA
WOJENNA TUŁACZKA

Wojenne losy Hemara rozpoczęły się 18 września 1939 roku po przekroczeniu rumuńskiej granicy. Był to szlak przetarty przez wielu polskich artystów dwudzie­stolecia[40]. Hemar miał wówczas 38 lat i był u szczytu sławy. Przeczuwał jednocześnie, co notował w swoim dzienniku wojennym, że stracił bezpowrotnie dawne, warszawskie życie – żonę, rodzinę, przyjaciół, dom, majątek, pracę i nazwisko, które coś znaczyło[41].

Na granicy, zatrzymując auto przy rogatkach, zdążył jeszcze zerwać przypadkowy polski liść, który oprawił w ramkę. W późniejszym czasie pokazywał go swoim londyńskim przyjaciołom jak relikwię, a po latach kazał się z nim pochować[42].

Po przeżyciach związanych z opuszczeniem kraju, bombardowaniami, lękiem o siebie i bliskich, goryczą ucieczki, ciężkimi warunkami przeprawy do Rumunii, a później opuszczeniem i samotnością w rumuń­skiej stolicy poeta doświadczył załamania. Gdy szok i wyczerpanie wreszcie minęły, Hemar spróbował odnaleźć się w nowym otoczeniu. Dzięki determina­cji Kazimierza Wierzyńskiego po dwóch tygodniach od ucieczki znaleźli się z przyjaciółmi w domu zazna­jomionej rodziny w Ploiești, gdzie przebywali przez najbliższe miesiące.

W trzecim miesiącu pobytu na emigracji Hemar jako członek Pen Clubu otrzymał prawo zamieszkania w Bukareszcie[43]. Sytuację emigracyjną poety pogorszył fakt, że przebywając w Rumunii, znalazł niemiecką publikację prezentującą go jako wroga narodu niemiec­kiego, atakującego III Rzeszę i Hitlera. W tym czasie w Bukareszcie przybywało obcokrajowców posługują­cych się językiem niemieckim, ubranych po cywilnemu, którzy sprawiali wrażenie wojskowych lub gestapo[44].

Hemar przeczuwał bliską niemiecką okupację Rumunii i rozumiał zagrożenie. Wraz z aktorką Heleną Kitajewicz-Rand i jej mężem pod koniec sierpnia 1940 roku po wielu staraniach przedostali się do Kon­stancy, skąd zostali przemyceni na statku do Stambułu. W Turcji czekali kilka miesięcy w obozie dla uchodźców w Mazzarze, gdzie pisarz pełnił służbę w obozowej kuchni i obierał jarzyny[45].

W drodze do ostatecznego celu podróży, w tureckiej Mersynie, w jednym z kościołów katolickich wyczerpany tułaczką i rozstrojony nerwowo Hemar klęczał, modląc się żarliwie. Kilka tygodni później był już na statku dla uchodźców i czytał pasażerom swoje wiersze i „Sowiń­skiego w okopach Woli” Słowackiego. W połowie lutego pisarz bezpiecznie dotarł do Palestyny[46].

Z początkiem kwietnia 1941 roku, z numerem ewi­dencyjnym 6695, wstąpił do Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. Była złożona tylko w niewielkim stopniu z ochotników takich jak Hemar, którzy przed dotarciem do Palestyny nie byli pełniącymi służbę polskimi żołnierzami[47]. Skład osobowy Brygady to w przeważającej większości internowani po kampanii polskiej żołnierze lub cywilni uchodźcy, którzy przedo­stali się z Rumunii i Węgier. Początkowo stacjonowała ona we francuskiej Syrii, następnie w brytyjskiej Pale­stynie i Egipcie[48].

Jeszcze w kwietniu, tuż po dołączeniu do Brygady Strzelców Karpackich, Hemar otrzymał rozkaz przygotowania rewii z okazji święta Trzeciego Maja. Wów­czas napisał swoją pierwszą pieśń wojskową – marsz „Karpacka Brygada”, który stał się oficjalnym hymnem formacji. Utwór został skomponowany na rozstrojonym wojskowym pianinie, a jego pierwszą wykonawczynią była aktorka i pieśniarka Helena Kitajewicz-Rand[49].

W lipcu 1941 roku w Aleksandrii Hemar poznał starszego strzelca Wojciecha Wojteckiego. Kierował on wojskowym teatrem objazdowym o nazwie Czołówka Teatralna Wojska Polskiego, do którego poeta został przydzielony po wcześniejszym artystycznym sukcesie w Palestynie. Trupa teatralna składała się z dwóch aktorów i tyluż samo muzyków i tancerzy. Dzięki wytę­żonej pracy tego niewielkiego zespołu powstała sztuka komediowa „Ich pięciu”, „Prokopieni i pies” autorstwa Mariana Hemara, w reżyserii Wojciecha Wojteckiego[50].

Czołówka Teatralna realizowała również całe pro­gramy komediowe. Do historii przeszła rewia przygo­towana przez Hemara „Pamiętaj o tym, wnuku”, której premiera odbyła się 17 października 1941 roku w Obo­zie Legii Oficerskiej Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich w Amiriya, pod Aleksandrią. Tytułową pio­senkę, na melodię „Reginella Campanella Eldo di Laz­zara”, wykonywał Wojciech Wojtecki, który przed wojną był aktorem. Rewię przygotowano z myślą o obrońcach Tobruku, zwanych wśród żołnierzy brygady „szczurami Tobruku”[51].

Jednocześnie Hemar jako strzelec w Wydziale Oświatowym Brygady Karpackiej prowadził program radiowy w Czołówce Radiowej Sekcji Kulturalno-Oświatowej[52]. Wykorzystywano słuchowiska radiowe, emitowane w ramach cotygodniowej półgodzinnej audycji polskiej w egipskim radio. Tematyka była zróżnicowana, sentymentalna i pogodna, wykorzysty­wano wiersz, prozę i piosenkę – w służbie podnoszenia morale i edukowania polskiego żołnierza. Od połowy września 1941 roku na fali krótkiej Polacy nadawali z Kairu 10-minutową audycję codzienną[53].

12 grudnia 1941 roku jako zwieńczenie krót­kich wojennych dokonań na polu edukacyjnym i artystycznym Marian Hemar otrzymał stopień star­szego strzelca. Pod koniec miesiąca został przenie­siony do pracy w Londynie, w Ministerstwie Informacji i Dokumentacji. 9 marca 1942 roku Hemar dopłynął do Liverpoolu, gdzie rozpoczął swoją ostatnią, 30-letnią przygodę emigracyjną[54].

W NURCIE REFLEKSJI I TĘSKNOTY

Dzień później był już w Londynie[55]. Na stałe podjął pracę w Biurze Opieki nad Żołnierzem w Ministerstwie Informacji i Dokumentacji. W połowie marca dostał pierwszą propozycję pracy w „Dzienniku Polskim”. Miesiąc po przybyciu opublikował w nim wiersze, które złożyły się na wydany w 1943 roku pamiętnik satyryczny „Marchewka”. Stopniowo zaczął współpracę z „Polską Walczącą” Tymona Terleckiego, „Na Szlaku Kresowej” Witolda Zahorskiego, „Nową Polską” Anto­niego Słonimskiego i „Wiadomościami Polskimi” Mie­czysława Grydzewskiego[56].

Ważnym elementem emigracyjnej twórczości Hemara był teatr. Tuż po przyjeździe poeta próbował założyć kabaret, jednak na angielskiej ziemi dopiero w 1944 roku powstała Szóstka – teatr komediowy złożony z sześciu osób. Odwaga i celność spostrzeżeń autora kabaretu literackiego szybko zostały docenione przez środowisko emigracyjne[57]. Hemar był bez­względny wobec każdego, kto zgadzał się na sowiety­zację Polski; był nieprzejednany nawet wobec przyja­ciół, którzy służyli reżimowi[58]. W swojej satyrze i kry­tyce niezwykle często nawiązywał do sytuacji w Polsce rządzonej przez komunistów i metod stosowanych przez nich, by utrzymać władzę[59].

Po dwuletniej przerwie (w latach 1945–1947) kaba­ret wznowił swoją działalność w klubie Orła Białego, a następnie przeniósł się do Ogniska Polskiego. Teatr Hemara był całkowicie niezależny finansowo. W ciągu 500 przedstawień nie korzystał z dofinansowań. Wręcz przeciwnie – z zarobionych środków wypłacał sub­wencje na rzecz emigracyjnego klubu Ognisko Polskie i „Dziennika Polskiego”[60].

Poza programami kabaretowymi pisanymi dla Teatru Hemara poeta przez 16 lat przygotowywał wier­sze, skecze i piosenki do autorskiej audycji w Radiu Wolna Europa. Programy rozpoczynające się od pamiętnych słów: „Kochani słuchacze! Przedstawiamy z Londynu «Kabaret Hemara» w piętnastominutowych dawkach na tydzień. Teksty są autorstwa Mariana Hemara. Na fortepianie gra Jerzy Kropiwnicki. Wesołej zabawy!” stały się kultowe zarówno na emigracji, jak i w kraju – nawet pomimo trudności w odbiorze wywołanych zagłuszaniem audycji przez sowiecką cenzurę[61].

W tym czasie poeta odkrył w sobie duże pokłady talentu dramaturgicznego. Wśród sztuk scenicznych autorstwa Hemara na szczególną uwagę zasługują „Dług honorowy”, „Cud biednych ludzi”, „Kroki na schodach”, „Dzwony z Czeremszy”, „Pierwiastek z minus jeden, albo najpiękniejszy dzień w życiu”, „Piękna Lucynda” oraz jednoaktówki: „Fraszkopis”, „Ostatni tren”, „Kosmopo­lita”, „Umowa” i „Dawny spór”. Pisarz rozumiał, że teatr emigracyjny ma odmienne wymagania i potrzeby. Stąd utwory powstające po zakończeniu wojny miały mocno zaznaczone przesłanie moralne, sentymentalne nawią­zania i patriotyczny charakter[62].

Marian Hemar był prawdopodobnie największym piewcą Lwowa na emigracji. Bałak, lwowskie poczucie humoru, stylizacja na piosenkę uliczną, nostalgiczny smutek, literackie odniesienia – charakteryzowały pio­senki, takie jak „Na Baturegu”, „Widzisz”, „Lewicki”, „Ballada o Białuniu” czy „Moja lwowska tęsknota”, wykonywane przez Władę Majewską czy Henryka Vogelfängera. Z czasem jednak nawet autor „Chliba Kulikowskiego” musiał zrozumieć, że rodzinne gniazdo jest coraz dal­sze, a powrót do polskiego Lwowa stał się niemożliwy. Tym bardziej pragnął zakląć kochane miasto w pełne boleści słowa wierszy i piosenek[63].

Powojenne wiersze Hemara są kontynuacją jego postawy życiowej i stałości w sympatiach i antypa­tiach polityczno-środowiskowych[64]. W 1971 roku, w ostatnim roku życia poety, wyszły jeszcze dwa zbiory: „Wiersze staroświeckie”, które stanowią nostal­giczne pożegnanie z przyjaciółmi, i „Chlib Kulikowski” będący rozliczeniem i gorzką oceną życia pisarza, łączącą się z pogodniejszą myślą o powrocie jego wierszy do Lwowa[65]. 21 stycznia 1972 roku, dokład­nie w 50-lecie wydania pierwszej książki, Marianowi Hemarowi przyznano tytuł Kawalera Orderu Odrodzenia Polski „w uznaniu zasług dla Polski i za całokształt twórczego wkładu do jej literatury”[66].

W życiu osobistym poeta był mężem Caroll Ann Eric, określanej jako Caja Hemar, Dunki zamieszkałej w Ameryce, o blond włosach, wzrostem górującej nad Hemarem. Poznali się w 1945 roku w jednym z angielskich klubów, w środowisku młodych dziennikarzy, artystów i polityków. Hemar zachwycił ją fortepiano­wym wykonaniem swoich przedwojennych utworów. Caroll była już wtedy tancerką amerykańskiego zespołu baletowego na Broadwayu i byłą aktorką w przedwo­jennych filmach wytwórni Columbia Pictures Ltd[67].

Ostrość sądów Mariana Hemara nie zmieniła się z wiekiem. Nawet jeśli sprawiał przykrość ludziom, których lubił bądź cenił, czynił tak nie w złości lub z chwilowego zapamiętania, ale świadomie, w myśl zasady, że „dżentelmen nie robi nikomu przykrości nieumyślnie”[68]. Choć był trudny, czasem niemiły, a na próbach często groźny dla aktorów, to doceniano go za wyczucie sceny i wysokie wymagania, które czę­stokroć prowadziły zespół do sukcesu. Przez kilkana­ście lat w Radiu Wolna Europa prowadził czynną akcję przeciw „czerwonemu bydlakowi”, jak nazywał reżim komunistyczny w Polsce. Zmarł w 1972 roku w Dorking i został pochowany na cmentarzu w Coldharbour, w pobliżu swojej posiadłości[69].

Użyte zdjęcie pochodzi ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego.


PRZYPISY

[1] M. Kubiak, Droga bez powrotu? Komedie sceniczne Mariana Hemara, Toruń 2012, s. 10.

[2] A. Mieszkowska, Mistrzowie kabaretu. Marian Hemar i Fryderyk Járosy. Od Qui pro Quo do Londynu, Warszawa 2016, s. 32.

[3] Ibidem, s. 34.

[4] M. Kubiak, Droga bez powrotu?…, s. 11.

[5] A. Mieszkowska, Ja, kabareciarz. Marian Hemar – od Lwowa do Londynu, Warszawa 2006, s. 30.

[6] M. Kubiak, Droga bez powrotu?…, s. 12–13.

[7] J. Bil, Poetycki świat Hemara (wybrane zagadnienia z twórczości M. Hemara), Wrocław 1999, s. 6.

[8] A. Mieszkowska, Ja, kabareciarz…, s. 29–30.

[9] Ibidem, s. 32.

[10] Eadem, Mistrzowie kabaretu…, s. 41.

[11] Ibidem, s. 37.

[12] M. Kubiak, Droga bez powrotu?…, s. 19, 21.

[13] Ibidem, s. 28–29.

[14] Ibidem, s. 25–26, 29–30.

[15] T. Januszewski, Wstęp [w:] M. Hemar et al., Szopki 1922–1931 Pikadora i Cyrulika Warszawskiego, Warszawa 2013, s. 6.

[16] M. Kubiak, Droga bez powrotu?…, s. 40.

[17] A. Wołek, Wstęp [w:] M. Hemar, Pięć sztuk scenicznych. Cud biednych ludzi. Kroki na schodach. Dzwony z Czeremszy. Pierwiastek z minus jeden. Piękna Lucynda, Londyn 1994, s. VII.

[18] M. Kubiak, Droga bez powrotu?…, s. 62–74.

[19][19] Ibidem, s. 65, 79–80.

[20] Ibidem, s. 30.

[21] A. Mieszkowska, Mistrzowie kabaretu…, s. 103.

[22] J. Bil, Poetycki świat Hemara (wybrane zagadnienia z twórczości M. Hemara), Wrocław 1999, s. 94–95.

[23] Ibidem, s. 11.

[24] A. Mieszkowska, Mistrzowie kabaretu…, s. 131–132.

[25] Eadem, Ja, kabareciarz…, s. 70.

[26] A. Wołek, Wstęp…, s. VIII.

[27] J. Bil, Poetycki świat Hemara…, s. 45.

[28] Ibidem.

[29] A. Mieszkowska, Mistrzowie kabaretu…, s. 10–12.

[30] Ibidem, s. 68, 70.

[31] Ibidem, s. 112.

[32] Horacjusz, Ody, tłum. M. Hemar, przedm. idem, Londyn 1971, s. 12.

[33] J. Siedlecka, Mój mąż, Janek Hemar [w:] eadem, Wypominki, Warszawa 1996, s. 70–71.

[34] R.M. Groński, Ryszard Marek Groński przedstawia – Kabaret Hemara, Warszawa 1988, s. 70–91.

[35] A. Mieszkowska, Mistrzowie kabaretu…, s. 91–92.

[36] Ibidem, s. 99–100.

[37] J. Siedlecka, Mój mąż, Janek Hemar…, s. 72–74.

[38] M. Kubiak, Droga bez powrotu?…, s. 33.

[39] Ibidem, s. 34.

[40] A. Mieszkowska, Mistrzowie kabaretu…, s. 141.

[41] Eadem, Ja, kabareciarz…, s. 82.

[42] J. Siedlecka, Mój mąż, Janek Hemar…, s. 74.

[43] R.M. Groński, Ryszard Marek Groński przedstawia…, s. 188.

[44] A. Mieszkowska, Mistrzowie kabaretu…, s. 137–138.

[45] Ibidem, s. 144–145.

[46] Ibidem, s. 146.

[47] J. Bielatowicz, Samodzielny Batalion Strzelców Karpackich, Londyn 1949, s. 12.

[48] A. Mieszkowska, Ja, kabareciarz…, s. 97.

[49] Ibidem, s. 104.

[50] Ibidem, s. 105.

[51] M. Hemar, Poezje zebrane. Wrzesień 1939–maj 1945, oprac. A.K. Kunert, Łomianki 2006, s. 135.

[52] A. Wołek, Wstęp…, s. VII.

[53] A. Mieszkowska, Ja, kabareciarz…, s. 105–106.

[54] Eadem, Mistrzowie kabaretu…, s. 150–151.

[55] M. Hemar, Marchewka. Pamiętnik satyryczny, Londyn 1947, s. 7.

[56] A. Mieszkowska, Mistrzowie kabaretu…, s. 153–154.

[57] J. Bil, Poetycki świat Hemara…, s. 96–97.

[58] Cytat za: A. Mieszkowska, Moje przygody z biografią Mariana Hemara [w:] Marian Hemar wczoraj i dziś…, s. 185.

[59] M. Kurkiewicz, W kraju i na emigracji, w walce z komunizmem i we wspomnieniach [w:] Marian Hemar wczoraj i dziś…, s. 105.

[60] J. Bil, Poetycki świat Hemara…, s. 97; A. Wołek, Wstęp…, s. IX.

[61] Ibidem, s. 98; A. Wołek, Wstęp…, s. VIII.

[62] A. Wołek, Wstęp…, s. XI–XII.

[63] J. Bil, Poetycki świat Hemara…, s. 132–148.

[64] Ibidem, s. 13.

[65] Ibidem, s. 68-79.

[66] A. Mieszkowska, Ja, kabareciarz…, s. 367.

[67] Ibidem, s. 136–137.

[68] J. Sakowski, Lutnista wielostrunny. (Fragmenty) [w:] M. Hemar, Listy do Mieczysława Grydzewskiego, oprac. W. Lewandowski, Toruń 2015, s. 7.

[69] Ibidem, s. 8–11.

 

#M2WSKulturalnie
Aktualności związane z działalnością kulturalną Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.