Zamach na kata Warszawy był jedną z najważniejszych, zakończonych sukcesem, akcji polskiego podziemia przeciwko okupantowi na terenie Generalnego Gubernatorstwa.
W dniu 25 września Franz Kutschera zastąpił Jürgena Stroopa na stanowisku szefa SS i Policji na dystrykt warszawski. Wprowadził niespotykany do tej pory w okupowanej przez Niemców stolicy Polski terror, polegający na brutalnej pacyfikacji ludności cywilnej. Codzienne łapanki, w wyniku których aresztowanych kierowano na Pawiak lub do obozów koncentracyjnych miały zdławić opór w Warszawie. Egzekucje uliczne od października 1943 do początku 1944 r. pochłonęły kilka tysięcy ofiar.
Dowództwo Armii Krajowej zareagowało natychmiast. Decyzją Kierownictwa Walki Podziemnej wydano wyrok na Kutscherę w listopadzie 1943 r. W ramach akcji „Główka” (kryptonim operacji AK, mających na celu likwidację wysokich rangą przedstawicieli niemieckich władz okupacyjnych) sprawa zamachu zajęła jedno z pierwszych miejsc. Powierzono ją gen. Augustowi Emilowi Fieldorfowi (ps.„Nil”), szefowi Kedywu.
Ustalenie miejsca pobytu i drogi samochodu służbowego było dziełem szefa komórki Agatu, Aleksandra Kunickiego, ps. Rayski. Zanim zapadła decyzja o przeprowadzeniu akcji likwidacyjnej, dysponując jedynie podstawowymi informacjami (bez zdjęcia Kutschery), wyśledził on trasę limuzyny z nieznanym generałem od kamienicy Szelechowa (al. Róż) do willi Gawrońskich- siedziby dowódcy SS i Policji na dystrykt warszawski (Aleje Ujazdowskie nr 23). Wyniki swoich obserwacji przekazał wyżej, co ostatecznie trafiło w ręce „Nila”.
Rozpoznanie przed akcją trwało od 23 grudnia 1943 r. do 20 stycznia 1944 r. „Nil” zlecił bezpośrednie przeprowadzenie akcji oddziałowi specjalnemu „Agat” ( Anty-Gestapo, od stycznia 1944 r. „Pegaz”- Przeciw-Gestapo). Obserwowano codzienną podróż Kutschery z miejsca zamieszkania -kamienicy Szelechowa przy alei Róż- do willi Gawrońskich, drogę powrotną, osoby podróżujące w limuzynie, a także obstawę siedziby dowódcy SS przy Al. Ujazdowskich.
Zadanie wykonania wyroku przypadło I plutonowi „Pegaza” Bronisława Pietraszewicza (ps. „Lot”). Dobrał on 11 osób. Pierwsza próba wystawienia akcji miała miejsce 28 stycznia 1944 r., ale zbiegła się ona z wyjazdem Kutschery z Warszawy i po godz. 9.30 akcję odwołano. Wracając, jeden z członków oddziału (Jan Kordulski, ps. Żbik) został ranny w wyniku konfrontacji z patrolem żandarmerii. „Lot” musiał uzupełnić skład oddziału i przesunąć termin realizacji zamachu, wyznaczony ostatecznie na wtorek 1 lutego.
Zgodnie z przydzielonymi zadaniami, 12 członków plutonu o godz. 9.00 było na wyznaczonych pozycjach. Sześć minut później limuzyna z Franzem Kutscherą odjechała spod jego mieszkania przy al. Róż. Pod budynkiem willi Gawrońskich samochód dowódcy SS został zablokowany, a oddział plutonu przystąpił do egzekucji. Raniono ciężko Kutscherę (wkrótce potem zmarł), a z powodu braku osobistych dokumentów w kieszeniach (których przejęcie stanowiłoby dla dowództwa AK potwierdzenie wykonania akcji) zabrano mu pistolet i teczkę. Dzięki sprawnemu przygotowaniu i zabezpieczeniu dróg ucieczki cała akcja trwała mniej niż 2 minuty.
Nie wszyscy członkowie plutonu „Pegaza” przeżyli. Bronisław Pietraszewicz „Lot” i Marian Senger „Cichy” otrzymali ciężkie rany postrzałowe w brzuch. Mimo operacji prowadzonych w szpitalu Przemienienia Pańskiego (wówczas przy ul. Sierakowskiego, historyczna siedziba przy dzisiejszej al. Solidarności została przejęta przez Wehrmacht- red.) obaj zmarli, odpowiednio 4 i 6 lutego 1944 r.
Z kolei Kazimierz Sott (ps. „Sokół”) i Zbigniew Gęsicki (ps. „Juno”) zostali zatrzymani przez blokadę niemiecką na moście Kieberdzia. Po krótkiej wymianie ognia obaj skoczyli do Wisły i zginęli w nurtach rzeki.
W dniu 2 lutego 1944 r. Niemcy, w odwecie za przeprowadzoną akcję na dowódcy SS, wykonali egzekucję w pobliżu zniszczonego we wrześniu 1939 r. pałacyku Rzyszczewskich (w sąsiedztwie willi Gawrońskich) na 100 Polakach, przywiezionych z więzienia na Pawiaku. Kolejnych 200 osób rozstrzelano ruinach warszawskiego getta.
Akcja Kutschera była ósmą akcją przeprowadzoną przez oddział specjalny „Pegaz”. W jej następstwie, po dwóch tygodniach, za sprawą decyzji nowego szefa SS i Policji w Warszawie, Paula Otto Geibela, zrezygnowano z egzekucji ulicznych aż do wybuchu powstania warszawskiego. Wilhelm Koppe, dowódca SS i Policji w Kraju Warty i Generalnym Gubernatorstwie, a jednocześnie bezpośredni przełożony Kutschery, w raporcie o stanie bezpieczeństwa na terenie GG akcję polskiego podziemia określił mianem „koronkowej roboty”.
Ostatnie uczestniczki akcji- łączniczki: Maria Stypułkowska- Chojecka (ps. „Kama”) i Elżbieta Dziębowska (ps. „Dewajtis”) zmarły w 2016 r.
Zdj. Skrzyżowanie Alei Ujazdowskich z ul. Chopina w Warszawie (w głębi willa Gawrońskich- w czasie okupacji siedziba Dowódcy SS i Policji na dystrykt warszawski), przed 1939 r.- miejsce „Akcji Kutschera”.